Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 8 września 2017

Tendencja

Nikt mi ponoś nie zaprzeczy
(Chyba głowy bałamutne)
Że, psiakość, istnieją rzeczy
Przykro, rozpaczliwie smutne [Boy].
Najpierw prezydent zawetował dwie ustawy. Potem jego rzecznik oznajmił, że gdyby Andrzej Duda chciał dymisji ministra obrony, rozmawiałby o tym z prezesem PiS. Potem poszło wezwanie, aby się nareszcie zaczęli konsultować z rządem twórcy ustaw powstających w dużym pałacu. Ostatnio minister sprawiedliwości, pytany o wypowiedź prezydenckiego doradcy odpowiada, że nie będzie komentował słów wiceministra w rządzie PO.
Wreszcie padło ultimatum. Albo się prezydent pozbędzie rzecznika, albo napotka trudności we współpracy z rządem. O wcześniejszej, jednostronnej raczej korespondencji wodza naczelnego z MON-em nie ma co wspominać. Tworzyła bowiem tylko pierwsze chmury nadchodzącej burzy. Teraz już grzmi w oddali.
Mamy półotwartą wojnę między dużym a małym pałacem. Pozostaje zatem pytanie, po czyjej stronie stanie Prezes? Gorzej, trzeba też pytać, jak się w ogóle przedstawia preześny autorytet w sytuacji, kiedy urzędnicy zaczynają kompetencyjne spory? Podobno sprawuje nad nimi nieformalne kierownictwo. Chyba, że się wycofuje z polityki. W tle natomiast coraz głośniej słychać szyderstwa kukizowców, którzy najwyraźniej biorą stronę prezydenta.
Na razie Kukiz’15 ma niewielkie znaczenie, ale kiedy politykujący muzyk się jednoznacznie opowie po stronie głowy państwa, może liczyć na przekonanie hamletyzujacego na razie Gowina i tych posłów z PiS-u, którym musi doskwierać nie tylko panujący tam ucisk, ale też absurdy propagowane przez kierownictwo jeszcze ich partii. Nie rokuje to powstania wielce stabilnego tworu, ale w obliczu wspólnego zagrożenia ze strony osłabionego, lecz niezwykle politycznie zręcznego Prezesa będą na pewno solidarni. I PSL nie będzie przecież obojętny wobec nadarzającej się okazji. O niezrzeszonych posłach nie ma co mówić.
Na razie walka wre w kuluarach, ale niebawem chyba na pierwszy plan wytoczy się spleciona furia zwaśnionych polityków, która wszystkim dostarczy okazji do korekty stanowiska. Przecież protagoniści PiS-owskich odłamów nieraz pokazali, że są niezwykle elastyczni.

I wtedy rzeczy dla nich smutne zademonstrują swe istnienie, niczym szydło skrzętnie przed niepowołanymi skryte w worku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz