Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 6 stycznia 2018

Świtanie

Przekaz medialny, formułujący treść tak, aby obok informacji o zdarzeniu jego forma budziła określone emocje i sugerowała reakcję odbiorcy, ma szansę na kreowanie rzeczywistości w umyśle odbiorcy. Stąd bezwstydne zdaniem dziennikarskich purystów “paski grozy” w TVP nie są redagowane przez amatorów. Również ich treść jest dostosowana do poziomu odbiorców, dla których jest przeznaczona. Stąd także ich specyficzna logika, porównywana do gomułkowskiej, ale wielce skuteczna przy tego rodzaju adresacie.
Język manipulacji systematyzuje opisywany świat. Kiedy nowe słowa są łączone z określonymi zdarzeniami, osobami, wrażeniami, tworzy się system znaków zupełnie niezależny od tradycyjnych. Ba, zastępuje je i w ten sposób buduje odmienną rzeczywistość z jednej strony a z drugiej utrudnia porozumienie z ludźmi wolnymi od intencjonalnego przekazu.
Cała taktyka ideologicznej propagandy została wypracowana w czasie “inżynierów dusz”, którzy w demoludach budowali nowego człowieka. Ten zaś nie dostrzegał absurdów rzeczywistości, bo ona na zasadzie sprzężenia zwrotnego odpowiadała jego wrażeniom. Kiedy mimo wszystko tak nie było, winny był nie kłamca, ale wiadomy wróg.
Kiedy więc się pojawił ktoś, kto wszystkich niegdysiejszych ”imperialistów” wprost nazywa gorszym sortem, kanaliami, posiadaczami zdradzieckich mord, a ich zwolenników co najmniej “wykształciuchami”, nie może się nie spodziewać poparcia w społeczności, w znacznej mierze żywo jeszcze pamiętającej czasy komuny. Tyle tylko, że krzywdzi też swoich funkcjonariuszy, również im wmawiając nierzeczywisty obraz świata.
Wczorajsze spotkanie ministra zdrowia z lekarzami rezydentami pokazuje, jak skuteczny jest ten proces. Problem kolejek do specjalistów ma być rozwiązany poprzez ustawę, ustalającą maksymalny czas oczekiwania pacjentów (sic!). W takiej sytuacji trudno się dziwić fiasku rozmów. Przecież można było nakazać, że wszyscy mają być zdrowi, a lekarze będą tylko sprawdzać, czy nikt się w tym względzie nie ociąga. Minister całą godzinę poświęcił na składanie swoich “mocnych” deklaracji.
Rozwiązywanie problemu lecznictwa propagandowymi środkami sugeruje, że nasi decydenci uwierzyli własnej informacji. To bardzo zły sygnał, bo z dwojga złego taka postawa jest znacznie groźniejsza od wyrachowania. Cynik w odróżnieniu od ideowca nie jest pozbawiony instynktu samozachowawczego i we własnym interesie stara się w krytycznych sytuacjach szukać środków zaradczych.   
Stąd zaś frustracje władzy. Przebudzenie do rzeczywistości nigdy nie jest miłe. Fatalnie też jest u nas symbolizowane w retoryce przez źle umieszczoną rękę. I tego propaganda nie zmieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz