Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 5 lutego 2018

Ufność

“Szydło w ruinie”. Tak Newsweek pisze o stanie ducha byłej pani premier, która nie może się pogodzić z utratą stanowiska. W ciągu jednego dnia ją całowano po rękach, gratulowano wygranej w próbie wymuszenia dymisji rządu... i odwołano. Dotąd się nie wyprowadziła z przysługującej premierowi willi i trwa tam w goryczy ducha i poczuciu krzywdy.
Nie jest w osamotniona w poczuciu krzywdy. Podobno Antoni Macierewicz również się nie może pogodzić ze swym losem i nadal pojawia się w siedzibie MON przy Klonowej. Jego następca przeniósł więc swoją siedzibę do gmachu ministerstwa w Alei Niepodległości, na Twitterze pisząc, że to dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania wolności. Szydercy jednak wiedzą swoje.
Jak mówiła w 2015 roku pani Szydło, “Jesteśmy dogadani. Jesteśmy dogadani na całą kadencję”.  Myliła się. Nie tylko ona. I nie tylko w tym. “Najbardziej proizraelski rząd” po 1989 roku uwikłał nas w konflikt z państwem rzekomo najbardziej do teraz faworyzowanym. Więcej, dostarczył antysemitom paliwa dla ich rasizmu. Ba, doprowadził Kościół do milczenia w sprawach, które już św. Jan Paweł II rozstrzygnął w sposób całkowicie przeciwny aktualnym trendom w naszej polityce.
Oficjalne wypowiedzi sięgają do spisku, aby usprawiedliwić przynajmniej ostatnie zamieszanie. Tyle tylko, że zmiany upodobań władzy są zbyt radykalne i wcale nie dotyczą tego, na czym by zależało Żydom, masonom i cyklistom. Po co im jakaś tam restrukturyzacja.
“PiS bardzo sprawnie zarządza ludzką małością. To jest sposób rządzenia przypominający systemy autorytarne, w których mamy do czynienia z odwróceniem znaków moralnych. Ludzką miernotę wynosi się do rangi cnoty i pozwala się ludziom, żeby byli złymi”. Diagnoza profesor Barbary Engelking wydaje się  dobrym wyjaśnieniem sytuacji, jeżeli nie uznać za nie amatorszczyzny i zwykłego bałaganu.
Tak czy owak fatalnie to rokuje na przyszłość. Nic i nikt nie może być pewny niczego. Jak zaś pokazuje ostatni czas, szczególnie zagrożeni są faworyci władzy. Zarówno zbiorowi, jak i indywidualni.
O mores, o tempora!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz