Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 26 lutego 2018

Wątpy

Niech się fale zjawisk kłębią
Gdzieś tam w wielkich stolic wirze –
My tu żyjem życia głębią!
(Jak robaki w stary syrze...) [Boy]
Czym się różni Zachód od Wschodu? W dziesięciu grafikach pokazała to Yang Liu, chińska artystka mieszkająca obecnie w Berlinie. Znamienna jest pierwsza z nich. Na Zachodzie szefa się postrzega jako pierwszego wśród równych, na Wschodzie jako olbrzyma. Trudno o bardziej jednoznaczny wzór przyporządkowania nas przez PiS wschodnim pryncypiom.
Błędów zaś się u nas nie naprawia, ale je mrozi, niczym znowelizowaną ustawę o IPN-ie. Takie sygnały dwali polscy politycy, co w końcu w Izraelu uznano za przesądzone. Aliści nasze ministerstwo sprawiedliwości rzecz zdecydowanie zdementowało.
Powstaje więc kłopot. Wedle Yang Liu na Zachodzie się przecina problemy, na Wschodzie się je obchodzi. W Polsce zaś się przed nimi drepce. Ktoś by mógł więc twierdzić, że jesteśmy Wschodem, tylko jeszcze bardziej. Ale może jednak takim mniej zdecydowanym? Chociaż nasi negocjatorzy jadą do Izraela, aby spór zażegnać.
Jawią się też sygnały o rozpasaniu nowych elit. Wczoraj były dwa doniesienia, ale wcześniej nie było ich w ogóle. Bo nie chodzi o tony ośmiorniczek, równoważone przelotami pani premier do domu. Wedle mediów na nobliwym weselu goście pobili się ze sobą niczym uczestnicy zabawy w strażackiej remizie. Może chodziło o to, kto bardziej pasuje do establishmentu. Jak donosi Wprost, także zwycięska kampania wyborcza miała być finansowana przez PCK. Nieformalnie, bo z datków na biednych.
Można oczywiście utrzymywać, że to ten wstrętny układ kłamie, dążąc do skompromitowania władz. Tyle tylko, że w autokracji trwa selekcja negatywna w wyniku zbiorowej solidarności totumfackich w dziele okłamywania szefa. Wtajemniczeni bowiem na wielu mają haki. Donosami więc są trapieni głównie ci, na których nic nie ma.
To właśnie główna cecha Wschodu, której pani Liu nie wymieniła i od tego stara się odżegnywać Unia, zapowiadając wstrzymanie finansowania państw niepraworządnych, czyli zorientowanych na Wschód.
Wydaje się zatem, że niebawem przeżyjemy rzeczywiste zamrożenie deptania Konstytucji, nie dementowane przez nikogo, aby się jednak nie pozbawiać dóbr doczesnych. Chyba że znowu pryncypialność któregoś z ministerstw nie pozostawi złudzeń. A wtedy albo PiS, albo Unia.
Tertium non datur.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz