Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 13 października 2018

Opiekanie

Pod względem wydatków socjalnych jesteśmy na pierwszym miejscu w świecie badanym przez Oxfam. Jeżeli pod uwagę bierze się podatki, jesteśmy na 114 miejscu spośród 157 państw, których finanse analizowano. Łącznie więc mamy jasność, kto opłaca naszą szczodrość.
Aby to pozostawić bez wątpliwości, sięgnijmy do kolejnej informacji z mijającego tygodnia. Gospodarstwa domowe będą obdarzone rekompensatą za wzrastające ceny energii. Tak zapisano w projekcie stosownej ustawy. Będzie więc program energia+. Trwają jeszcze dyskusje komu to dobrodziejstwo przyznać i na jakiej podstawie, ale już wiadomo skąd będą pochodzić pieniądze. Nie, nie z podatków. Ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla.
Rzecz wygląda tak, że emitenci CO2 są zobowiązani do wykupu uprawnień na dymienie. Uzyskane stąd środki mają wspomagać tych z nich, którzy by inwestowali w nowoczesne sposoby przetwarzania energii, nisko lub bezemisyjne. Koszta uprawnień są uzasadnione, wchodzą więc w regulowaną cenę prądu. Rzecz zatem wygląda tak, że aby odbiorcom skompensować wzrost cen, odbierze się wytwórcom pieniądze na ich obniżanie.
To dokładnie tak samo jak z rzeczonymi wydatkami socjalnymi i podatkami. Daje się ludziom 500+ odbierając im wszakże podatki. Chyba, że ktoś nie pracuje. Ma wtedy dopłatę, ale podatków nie płaci. Ponieważ stopę bezrobocia oblicza się w odniesieniu do liczby osób poszukujących pracy, spada też bezrobocie. Takie dwa w jednym.
Europejskie państwa opiekuńcze najpierw wypracowały bogactwo, potem zaczęły je dzielić. My to robimy odwrotnie, ale przecież dobra zmiana stoi tak samo na głowie, jak wszelki socjalizm. Skutkiem tego właśnie była piwniczna szarość minionego ustroju, zaduch i nędza tamtych czasów. Ale jest i światełko w tunelu.
Bo życie zawsze przeciwstawia się biurokracji. Zakaz niedzielnego handlu spotkał się ze skuteczną ripostą w Poznaniu. Otwarto tam właśnie pierwszy bezobsługowy market. O lodówkomatach InPostu nie ma już co wspominać. I Halina posła Cymańskiego zostanie w domu (gdzie jest Halina, pytał dramatycznie już w 2005 roku, na niedzielnych odwiedzinach u krewnych) i zakupy w niedzielę będzie można zrobić.
W sumie więc nie jest źle. Automaty zastąpią pracowników, na razie tylko w handlu, ale dobre i to. Przyszłość więc nie musi być zupełnie czarna. Tyle tylko że nie dzięki populistom, a właśnie wbrew nim.

1 komentarz:

  1. Jak automat zacznie sprzedawać w niedzielę to w poniedziałek go nie wyłączą!
    Cpols

    OdpowiedzUsuń