Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 31 marca 2019

Plusodawcy

Zarobki w NBP nie są małe, ale jeśli je porównać do wynagrodzenia prezesów w poszczególnych latach, to w stosunku do średniej krajowej największe były w czasie prezesury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Najniższe w czasie Sławomira Skrzypka. Kiedy bankiem zarządzali Leszek Balcerowicz i Adam Glapiński też były stosunkowo niskie.
Najbardziej hojna była AWS, płacąc prezesowi NBP równowartość 22 pensji Polaka. SLD w czasie pierwszych rządów płaciła 16, w czasie drugich 14 przeciętnych wynagrodzeń. PiS za pierwszym razem płacił 13, za drugim 14 średnich pensji. PO poniżej 15.
Trzeba tu dodać, że co roku średni roczny zarobek w Polsce od 1995 roku rósł o 1861 złotych. Jeżeli tak, to AWS rzeczywiście dowartościowała bankowców, ale późniejsze rządy utrzymywały ich wynagrodzenia na tym samym raczej poziomie nominalnym, jednak ich realna wartość spadała w stosunku do średniej płacy.
Jak było z nauczycielami? Prezentuje to wykres, opublikowany przez Aleksandra Łaszka w Forum Obywatelskiego Rozwoju:
image
Wynika z niego, że sektor publiczny był upośledzany przez dobrą zmianę. Kiedy prywaciarze (kapitaliści!!!) od 2016 do 2018 roku podnieśli swoim pracownikom wynagrodzenia o 18%, to w państwowych przedsiębiorstwach tylko medycy dostali więcej. Nauczycielskie zaś płace wzrosły o 10% mniej niż uposażenia najemnej siły roboczej, wyzyskiwanej przecież przez kapitał. Dzięki jednak temu budżet oszczędził miliardy, przeznaczone potem na różne plusy.
Znowu też widać, jak zestawienie mitów z rzeczywistością jest okrutne dla bajd. Najbardziej, kiedy się nimi posługują populiści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz