Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 26 lipca 2019

Transcendencja

Magia jest uważana za prekursorkę nauki. Wynika z doświadczeń, czynionych przypadkiem i traktowania ich wyników jako regułę. Jej celem jest zawsze instrumentalne wykorzystanie sił nadprzyrodzonych, zmuszanych do określonych działań w wyniku odprawienia stosownego rytuału. Wychodzi zatem z przekonania, że światem rządzi prawidłowość, w którą można ingerować.
Magię dotąd uprawia się powszechnie, mimo uznawania jej przez religię za bluźnierstwo. Wystarczy tu przytoczyć popularność różnego rodzaju przesądów. Często też zastępuje ona lub wspomaga rzeczywiste działanie. Jakaś rosyjska uczona o imieniu Angelina (a jakże) dokonała stosownych pomiarów i stwierdziła, że znak prawosławnego krzyża uczyniony nad brudną wodą tysiąckrotnie zmniejsza w niej zawartość szkodliwych bakterii. Oczyszczanie więc ścieków jest proste jak drut.
Jednym z najbardziej powszechnych magicznych rytuałów jest powtarzanie zaklęcia. To ma doprowadzić do oczekiwanego skutku poprzez wbicie do świadomości jego odbiorców własnego poglądu na rzeczywistość. Wszak ona jest taka, jaką się postrzega. Rzecz więc ma wzięcie u politycznych magików. Szczególnie po sukcesie. Wczoraj była u nas Ursula von der Leyen, nowa szefowa Komisji Europejskiej, co jest nim niezawodnie.
Wprawdzie ostatnio dobra zmiana nie uzyskała dla swoich parlamentarzystów stanowisk w parlamencie Europejskim, o które zabiegała. Nie udało się to również w NATO. Ale też z magii pochodzi konstatacja, że do trzech razy sztuka. Komisarza więc UE uzyska na pewno. Tym bardziej, że wynika to z Traktatu Europejskiego.
Tylko że znowu się może powtórzyć sytuacja znana już z PE i komisji parlamentarnej, którą miała kierować pani Szydło. Dwukrotne jej bezowocne kandydowanie skończyło się rezygnacją z kolejnych prób. Jakoś nie przyjęto zasady “do trzech razy sztuka”. Odrzucenie więc przez Parlament Europejski przedstawionego wczoraj pani von der Leyen kandydata mogłoby być karą losu, za zlekceważenie magicznej reguły.
Tylko wtedy, jeżeli będziemy konsekwentni a tradycji stanie się zadość, stanowisko przeznaczone w Brukseli dla naszego kraju pozostanie nieobsadzone. I wtedy…
Ale tak czy owak magia ma wzięcie. No i się sprawdza ...czasami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz