Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 30 września 2019

Dekompozytorzy

W Szczecinie powstanie jednak stocznia, zielona (sic!). Nie taka co buduje, ale co zużyte statki “poddaje recyklingowi”. Dawniej nazywano to złomowaniem. Zielona, bo nie będzie tak, jak na subkontynencie indyjskim rozcinała wyciągniętych na plażę jednostek, z których odcieki swobodnie wsiąkają w piasek, spływają do morza, lub po spaleniu szybują w powietrzu. Będzie statki “poddawała dekompozycji” zgodnie z europejskimi normami ochrony środowiska.
I takie właśnie prace mają konkurować cenowo z oferowanymi przez Bangladesz, Indie czy Pakistan, gdzie pracownicy zap… za miskę ryżu a odpady się pozostawia własnemu losowi. Ale politycy zatrudnieni w radach nadzorczych państwowych spółek stoczniowych — może tych, co nowatorsko zbudowały lodołamacz ze stali i papieru — wiedzą o czym mówią. Wynieśli bowiem stosowne doświadczenie ze sprawowania swoich funkcji.
Złomowania statków prowadzono u nas w głębokim Peerelu. Zrezygnowano z tego, kiedy się ujawniły skutki dla środowiska, jakie powoduje taka przedsiębiorczość. Było tak w czasie zupełnej swobody w decydowaniu i przy pełnej władzy partii nad wszystkimi władzami kontrolnymi.
Sędzia uwikłany w farmę trolli został przez NSA przywrócony do orzekania, bo wobec niego nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego. Wprawdzie od sierpnia trwa procedura wyjaśniająca, która w ciągu miesiąca musi być albo umorzona, albo przeobrazić się w dyscyplinarną, ale trwa. Nie ma więc podstawy do odsunięcia.
Na razie obserwujemy “odzyskiwanie” przez dobrą zmianę niezależnych instytucji państwa oraz podejmowanie działań bez oglądania się na cokolwiek. Przykładem jest wspomniane opóźnienie w sprawie postępowania dyscyplinarnego. Z drugiej strony mamy jednak ukłon dla form, chociażby nazwanie “zieloną” działalności z gatunku najbardziej chyba agresywnych dla środowiska.
Porządek organizacyjny wymaga podporządkowania wszystkich poczynań zasadzie naczelnej. Kiedy jednak jest nią tylko zdobycie poklasku, wychodzi jak lodołamacz z papieru.
Ale jedno jest chyba niezmienne, propagandowy chaos wskutek upartego sugerowania odbudowy stoczni. Wychodzi ni pies ni wydra, coś na kształt świdra. Pustka. Dekompozycja.

1 komentarz:

  1. "I takie właśnie prace mają konkurować cenowo z oferowanymi przez Bangladesz, Indie czy Pakistan, gdzie pracownicy zap… za miskę ryżu a odpady się pozostawia własnemu losowi."
    No to ktoś dobrze jest w łeb walnięty "konkurować cenowo" gdy same koszty zabezpieczę przy demontażu a potem recyklingu "substancji szkodliwych" mogą przekroczyć i to znacznie wartość uzyskanego złomu.
    Gdyby było inaczej cała zachodnia Europa usiana byłaby takimi "rentownymi" przedsięwzięciami a nie pchano by ten złom tam gdzie tania siła robocza a przepisy ochrony środowiska liberalne lub wręcz ich nie ma

    OdpowiedzUsuń