Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 3 września 2019

Podniosłość

Trafostacja Sztuki w Szczecinie jest nie tylko przykładem twórczego wykorzystania zabytku techniki, ale również staje się, jak mówi jej dyrektor “poligonem historii sztuki, dzięki prezentacjom różnych, także heretyckich wizji tych zagadnień”. Wyrazem tego jest zamiar skopiowania arcydzieł sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej na podłodze głównej sali Trafostacji.
To nie znaczy, że zwiedzający będą stąpać po obrazach. Główna sala jest na dwóch kondygnacjach otoczona galeriami, wzdłuż których rozmieszczono na ścianach stanowiska wystawowe. Widać stąd także podłogę i kopie fresków znajdą zupełnie odmienną perspektywę od watykańskiej. Przedsięwzięcie zależy od tego czy Ministerstwo Kultury przyzna środki na takie przedsięwzięcie.
Rzecz dotyka symbolu, czyli sposobu odwzorowania rzeczywistości używanego jeszcze długo przed wynalezieniem pisma. Z samej swojej istoty jest on zawsze wieloznaczny. Każdy odczytuje znaki tak, jak to wynika ze sposobu ich postrzegania w jego własnym kulturowym środowisku.
Występuje więc zawsze wiele interpretacyjnych możliwości. Dotyczą one przede wszystkim odróżnienia modelu od tego, co on reprezentuje. Widzowie którzy potrafią dostrzec odrębność ilustracji od przedstawianego obiektu skupią się na artystycznym aspekcie przedsięwzięcia. Innych zaś na pewno poruszy prezentacja na podłodze dzieł o religijnej jednak treści.
Przy bałwochwalczej czci, jaką się często u nas otacza symbole, wszak nawet ważne sprawy gospodarcze, w oczekiwaniu magicznego oddziaływania celebry, rozstrzyga się przy okazji obchodów historycznych rocznic, nie ma raczej szans na ministerialną dotację.
A szkoda. I dobrze by się stało, aby fakty zaprzeczyły rzeczonym wątpliwościom. Szczecinowi by przybył obiekt światowego dziedzictwa, na które pracowali przecież także polscy płatnicy świętopietrza i dziesięciny, dzięki którym Watykan długo był najbogatszym w świecie mecenasem sztuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz