Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 1 kwietnia 2020

Tajemnice

Wedle Süddeutsche Zeitung Kaczyński wykorzystuje koronawirusa do zdobycia władzy absolutnej. Stwierdzenie to oburza dobrozmiennie usposobionych komentatorów. Tymczasem nasz polityczny autorytet, Viktor Orban właśnie doprowadził do tego, że może nie tylko rządzić dekretami, ale też oponentów na długie lata sadzać do kryminału. Wszystko w trosce o ich bezpieczeństwo przed koronawirusem.
Gdyby nie parcie do wyborów (odrzucono poprawki Senatu) łatwiej by jednak można było wierzyć, że wczorajsze, dodatkowe zakazy wynikają z bezinteresownych intencji dobrej zmiany. Wszak organizacja głosowania w warunkach epidemii nie pozwala nie żywić wątpliwości, czy aby nie chodzi o władzę. Także o zadośćuczynienie tradycji. W tym akurat przypadku tej mało łacińskiej.
Wczoraj jednak nadzieja na przeprowadzenie majowych wyborów doznała jakby ciężkiego ciosu i to z rąk samego premiera. Są bowiem kolejne ograniczenia. Tym razem już bez wątpliwości na poziomie stanu wyjątkowego. Dwa metry jeden przechodzień od drugiego na ulicy, trzech klientów w sklepie na jedną kasę — nareszcie dopadli hipermarkety. Bo jak nie, to nawet odsiadka.
No i Radio Maryja. Jak epidemia jeszcze potrwa, ojciec Rydzyk zapowiada nawet jego zamilknięcie łącznie z dziełami towarzyszącymi. Z braku pieniędzy. Tak by właśnie pośrednio tarcza antykryzysowa, ale i łatwość radzenia sobie z epidemią była poddawana w wątpliwość przez ideologiczne centrum dobrej zmiany.
Aliści kiedy się okaże, że w połowie kwietnia obostrzenia i ewentualne szturmy różańcowe pokonały zarazę, Andrzej Duda w maju, w pierwszej turze zwycięży Marka Jakubiaka i dobra zmiana w glorii zbawcy narodu może osiągnąć konstytucyjną większość w kolejnych wyborach.
To właśnie sugerują Niemcy? Ale przecież to niemożliwe. I całe szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz