Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 5 lipca 2020

Zgiełk

Mają pecha. To nie Niemcy się wtrącają w nasze wybory, rozgłaszając wiadomości niewygodne dla dobrej zmiany, a Amerykanie. Oni są bowiem właścicielami Faktu, który zamieścił informacje o powodach skazania ułaskawionego ostatecznie kazirodcy.
Więcej, minister sprawiedliwości wyraził potrzebę przyjęcia po wyborach stosownych rozwiązań wobec takiego postępowania mediów. Mamy więc zapowiedź powtórki zdarzeń, jakich doświadczyliśmy po uchwaleniu nowelizacji ustawy o IPN.
Sam zaś przypadek inkryminowanego aktu łaski również jest znamienny. Najpierw ukrywano, że jego beneficjant był gwałcicielem. Kiedy publikacja w amerykańskiej gazecie (jeżeli brać pod uwagę przewagę kapitału) rzecz opisała, to posiadanie pisma zostało przypisane poprzedniemu właścicielowi, Axelowi Springerowi. To jego tak samo się nazywający ojciec był w czasie komuny czołowym przedstawicielem rewizjonizmu i rewanżyzmu oraz czego tam jeszcze.
W tej sytuacji nic dziwnego, że dawno sprzedany Amerykanom Fakt nie może się źle nie kojarzyć bardziej pamiętliwym przedstawicielom suwerena. Wiele też współczesnych zdarzeń musi się zawieruszyć w zgiełku wznowionej wojny z komunizmem. Zwłaszcza że jako rodzaj humbugu toczy się ona przy udziale fachowców starej dobrej daty tylko po to, aby poprawiała samopoczucie oportunistów czasu stanu wojennego.
W rezultacie mamy co widać. A że przy okazji jednocześnie zaatakowano Niemcy, naszego największego partnera gospodarczego i równolegle niejako USA, gwaranta naszego wojskowego bezpieczeństwa, to chyba nic dziwnego w warunkach podróży w czasie.
Pech często prześladuje twórców złudzeń. Nic się w tym względzie nie zmienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz