Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 18 października 2020

Przesilenie

 Roman Giertych ma rekordową kaucję do wpłacenia, dozór policyjny, zawieszono mu możliwość wykonywania zawodu. Teraz może władza będzie miała spokój, bo niczego złego na nią w sądzie nie powie. A mówiono, że podczas rozprawy aresztowej swego klienta mógł. Ale obrońcy pana Romana? Na razie twierdzą, że wymienione środki zapobiegawcze są bezprawne.

Rzecz w zakresie merytorycznym skomentowała Dominika Wielowieyska pisząc, że W mocarstwowych planach miała być wielka elektrownia węglowa w historii - nowy blok Elektrowni Ostrołęka. Ale nie będzie. Miliard poszedł w błoto. Ktoś odpowiedział za działanie na szkodę spółek skarbu państwa? Po SKOK-ach to kolejny dowód na wybiórczą wrażliwość prokuratury.

Przesłuchano zatrzymanego adwokata i przedstawiono mu zarzuty. Jak mówi mecenas Dubois, był wtedy półprzytomny. Jako taki nie mógł stwierdzić czy się przyznaje. W związku z tym nie może mieć statusu osoby podejrzanej.

Z opinii lekarzy wynika, że Roman Giertych był zdolny do przeprowadzonych czynności procesowych. Oni go jednak wedle opozycji badali metodą zdalną, nawet nie hybrydową. Potem, po tradycyjnych badaniach, zmienili opinię. Nie wolno go przewozić. Nie może być pozbawiony wolności. Dlatego zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze. Sąd zaś i tak odrzucił wnioski prokuratury o areszt dla innych osób, zatrzymanych w tej sprawie. 

Jakby równolegle w Wiadomo.co pojawił się felieton Cezarego Michalskiego. Autor przypomina tam, że bogactwo narodów wynika ze zmniejszenia populacji osób pobierających zasiłki na korzyść liczby tych, którzy zarabiają na siebie. Dobra zmiana czyni dokładnie odwrotnie. W rezultacie pojawia się u nas ten sam mechanizm, który zniszczył Rosję i Wenezuelę.

W obu tych krajach zaczęto jednak od niszczenia elit. Zaraz po tym regres nastąpił niezwykle szybko. I to pomimo ogromnych bogactw naturalnych, pozostających w posiadaniu wymienionych państw, opanowanych przez populistów.

U nas elity również odsądzono od czci i wiary. Demokrację przeprowadzono w karykaturę, współzawodnictwo przeobrażając w wojnę kulturową. Kolejną jej ofiarą staje się Roman Giertych. Szczęśliwie sądy są niezawisłe. Nie jest więc tak groźnie, jak w modelowych państwach rozszalałego populizmu.

W odróżnieniu jednak od Rosji i Wenezueli nie mamy udostępnionych już surowców, które by mogły opłacić fanaberie populistów. Nawet nasz węgiel jest droższy od zagranicznego. Nasza więc degrengolada może nastąpić znacznie szybciej.

Na razie dobra zmiana sprawiła wrażenie, że odzyskała inicjatywę. Na pewno jednak adwokatom nie da się zamknąć ust. Nie ma też już podobno Prezesa. Opozycja zaczyna się zbierać. Wspólna Polska Trzaskowskiego buduje nadzieję. Ciekawe więc, czyżby nasz populizm zdradzał cechy czegoś na kształt syndromu gasnącej świecy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz