Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 17 stycznia 2021

Płaszczactwo

 Jakiś peruwiański sąd uznał, że pandemię covidu wywołała grupa przestępcza, kontrolująca świat i od lat próbująca mu szkodzić, paraliżując rządy niemal wszystkich państw. Jej szefami są Bill Gates, George Soros i rodzina Rockefellerów. Poza tym cała rzesza innych, mniej znanych nikczemników.

Płaskoziemcy się cieszą, bo nareszcie prawo, peruwiańskie wprawdzie, ale jednak zgodnie z ich przekonaniem oceniło działalność konwentyklu Żydów, masonów i cyklistów.

Bo to ich zdaniem nie przypadek, że, jak mówią, 1% ludności świata, uczestniczący w spisku zawładnęło 99 procentami światowego bogactwa. Teraz, nie mając szans na skonsumowanie zagrabionego, starają się przynajmniej ograniczyć liczbę biedaków. Zarażają więc świat śmiertelną chorobą.

Rzecz stoi w zasadniczej sprzeczności z poglądem antyszczepionkowców, elitarnego odłamu płaskoziemców. Oni uważają że nie ma żadnej pandemii. Wymyślił ją tylko rzeczony syndykat i rozpowszechnił po świecie plotkę o istnieniu zarazy. Teraz ludzie pozwalają sobie wprowadzać obce geny, które umożliwią sterowanie nimi przez posiadaczy kodu, tkwiącego we wstrzykiwanej substancji.

Kapitalizm powstał w wyniku akcji kredytowej. Ta jest oparta na zaufaniu. Zarówno dawca jak i biorca kredytu musi być przekonany, że istnieje rozsądne ryzyko utraty pożyczonych kwot. Więcej, obaj godzą się na to, że przyrost własnego majątku spowoduje też wzrost zamożności kontrahenta.

Przekonanie płaskoziemców o organicznej nikczemności kapitalizmu wyrosło z tego, że pożyczkodawcy byli nazywani lichwiarzami. Ba, palono ich na stosach, bo handlowali czasem, rzekomo przynależnym wyłącznie niebiosom. Kapitalizm więc miał powstać w wyniku nieodpowiedzialności ludzi, inwestujących kapitał pożyczony od heretyków i w ogóle przestępców.

Teraz, skoro sąd w Peru orzekł, że mają rację, mogą uważać, że są górą. Płaskoziemskie wyjaśnienie fenomenu bogacenia się ludzi przedsiębiorczych wymaga jednak zgody na to, że wyznawcy płaskości są głupcami. Wszak dali się okraść. Przecież pozostała im tylko jakaś część tego jednego procenta, który proletom miał jeszcze pozostawić syndykat światowej zbrodni.

Jedyny więc ratunek dla płaskoziemskiej samooceny tkwi w zaprzeczeniu własnej ideologii. Ale wtedy już muszą przyznać, że nie tylko Ziemia nie jest płaska, ale leży poza centrum Wszechświata. Wtedy się okaże, że nawet teoria względności też nie jest głupia. Ba, wtedy przyszłość może być przeszłością. I wraz z cofaniem się czasu bogacze zaczną rozdawać majątek. Nawet jeżeli sąd orzeknie przeciwnie. Peruwiański oczywista oczywistość.

Jak tu ufać płaskoziemcom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz