Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 2 lutego 2021

Misje

Zanim premier przygotuje "nowy ład gospodarczy" niech się rozliczy ze "strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" z 2016 słusznie nazwanej "planem Morawieckiego". Jak cokolwiek można powierzyć komuś, kto prawie we wszystkim się pomylił i nic z zapowiedzi nie zrealizował? [Tomasz Siemoniak].

Istotą poczynań dobrej zmiany jest nazewnictwo. Ponieważ wielkie słowa się łatwo dezawuują, trzeba stale sięgać po nowe. Kiedy więc patriotyczny został przez dobrą zmianę sprowadzony do groteski, sięgnięto po przymiotnik narodowy. Kiedy ten się stał przedmiotem drwin, pojawił się polski. Wraz z nowym ładem. Przedtem jeszcze był plan Morawieckiego, o znaczeniu także poddanym inflacji.

Wymyślanie nowych haseł nie jest proste dla ludzi z trudem budujących zdania. Szczególnie kiedy muszą rezygnować z rusycyzmu: na chwilę obecną. Dlatego pewnie nie ma już potem ani czasu, ani energii na jakieś przedsięwzięcia organizacyjne, o realizacji nie mówiąc.

Aliści rzecz i tak jest skuteczna propagandowo. Jak to działa, pokazała wczorajsza konferencja prasowa premiera. Reporterka jednym tchem niczym karabin maszynowy wystrzeliła serię pytań o wszystkie ostatnie niegodziwości dobrej zmiany. Usłyszała odpowiedź tylko na pierwsze. Głównie na pytanie o brutalność policji.

Wedle premiera skoro we Francji, Belgii, czy Stanach strzelano do tłumu (demolowano tam budynki, o czym indagowany nie wspomniał) to u nas pomiatanie krzyczącymi tylko kobietami nie jest niczym zdrożnym. Pozostałych pytań nie pamiętała chyba nawet reporterka. W powodzi absurdów nikną detale.

Mamy więc klasyczny przykład mowy rytualnej. Co pewien czas odbywa się przedstawienie, które ma lud utwierdzić w przekonaniu, zaprezentowanym już w Seksmisji. Tam się to zamykało w stale powtarzanym haśle: liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi.

Bo słowa budują rzeczywistość. Szczególnie tym, którzy nie myślą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz