Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 23 czerwca 2017

Pamięć

Roman Giertych wyliczył pozycje rachunku, o który Michała Tuska pytał Marek Suski podczas ostatniego posiedzenia komisji śledczej. Wedle pełnomocnika syna przewodniczącego Rady Europejskiej musiało chodzić posłowi o wyliczenie win wobec Polski:
“Za niszczoną armię.
Za demolowany system edukacji.
Za rozwalane szpitale.
Za wycięte puszcze i drzewa w miastach.
Za popsute relacje międzynarodowe.
Za 27:1.
Za największe w historii zadłużania państwa.
Za mianowanie kuzynów, pociotków, kolegów bez żadnych kompetencji do spółek skarbu państwa.
Za niszczoną Konstytucję.
Za anarchię prawną.
Za brutalizację Policji.
Za podzielenie społeczeństwa.
Za upartyjniane sądy.” [R. Giertych].
Mamy też już zapowiedź pierwszego kosztu, wygenerowanego przez rzeczony dokument, o którym jakoby zapomniał nasz tropiciel Katarzyny II. Prezydent Macron zarzuca Polsce zdradę Europy i żąda konsekwencji. Postępowanie naszych władz uznaje bowiem za odrzucenie europejskich zasad, co rzeczywiście byłoby równoznaczne z wyrzeczeniem się członkostwa w UE.
Nasi szefowie dyplomacji uważają, że prezydent Macron powinien się wytłumaczyć ze swoich słów. Najlepiej na odbywającym się właśnie szczycie, bowiem "to, co w tej chwili proponuje Polska Unii Europejskiej, jest najbliżej wizji ojców założycieli wspólnoty europejskiej".
I tu dochodzimy do przyczyn rozbieżności. PiS tkwi w jakimś sztucznym świecie, w którym dobrem jest to, co za takie uznawano w dobie narodowych separatyzmów. Wtedy prawo stanowił i sądy sprawował absolutny władca, brutalna policja ustalała prawdę a ochotnicza armia zapewniała niepodległość. Wspólny rynek, czyli EWG wyznaczała właśnie początek końca tego okresu, który już nie wróci.
Przypomnieć by tu należało stwierdzenie Seneki, że mądrość jest największą wartością, niezbędną dla osiągnięcia innych, takich też jak dobrostan państwa. Jej niedostatek stanowi chyba przyczynę rozbieżności między zachodnim a naszym ostatnio sposobem pojmowania europejskich cnót. Tam gdzie górę biorą emocje wszelkie oceny łatwo się różnią od ferowanych w miejscach, gdzie się nie staje w opozycji nawet wobec zwykłego rozsądku. Jego zaś niedostatek staje się gorszy przy dobrej woli, która w innych wypadkach stanowi czyste dobro. Niemądre jej wdrażanie przyspiesza wtedy nieszczęście.

Im więc wcześniej zapłacimy rachunek, o którym mimowiednie wspomniał nasz dzielny śledczy, tym będzie on mniejszy. Dlatego ostatnio pycha może być chyba uznawana za najgorszą z przypadłości polityków.

3 komentarze:

  1. Zamilkłeś. Mam nadzieję, że wszystko dobrze? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko w porządku. Mam wakacje.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulżyło:)Miłych wakacji w takiej sytuacji.Ja już po małym odpoczynku i wzmocniona, czekałam na Twoje notki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń