Konferencja prasowa przyniosła wczoraj wiadomość, że będą zaostrzone kary. Za pedofilię i za gwałt będzie trzydzieści lat odsiadki a nawet bezwzględne dożywocie. Bez przedawnienia. Reakcja państwa ma być bezwzględna.
Atoli państwowa srogość nie zawsze jest celna. Doniesienia prezesa NIK-u nie mają uzasadnienia zdaniem ministra sprawiedliwości. To bowiem jest jasne, że oskarżany przez Izbę premier nie złamał prawa.
Wszak to opozycja, Tusk, Budka i Trzaskowski podżegali samorządy do kontestowania wyborów w konstytucyjnym terminie. Chcieli je przesunąć na jesień, kiedy właśnie przewidywano największą aktywność pandemii. I to opozycja odpowiada za anarchizację państwa. W taki właśnie pokrętny sposób zamierzano pozbawić je prezydenta. Premier postępował zgodnie z konstytucją i w niczym nie zawinił.
Nie pojawił się na posiedzeniu komisji dyscyplinarnej polityk, który z trybuny sejmowej nazwał adwersarzy przestępcami. Ich sprzeciw wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych w 2020 roku wsparły masowe protesty, mimo wzmożonej właśnie zarazy.
Bo wprawdzie opozycja ma doskonalić władzę wytykając jej błędy. Również jednak musi być krytykowana. Niechże się doskonali. A co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz