Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 19 lutego 2022

Transcedencja

Jeśli Kaczyńskiemu uda się zniszczyć lub obezwładnić UE, granica polsko-niemiecka, granica francusko-hiszpańska, granica włosko-słoweńska… wszystkie granice w Europie będą wyglądały tak, jak dzisiaj wygląda granica rosyjsko-ukraińska i białorusko-ukraińska [Cezary Michalski]

Podstawowe wartości, na których powinno zależeć każdemu człowiekowi, przekraczają nie tylko pokolenia, ale i czas. Ich przestrzeganie pozwala każdemu z nas brać udział w budowaniu środowiska, zapewniającego mu rozwój duchowy i gospodarczy. Tak to definiował Max Scheller. Formułowanie rzeczonych wartości musi mieć sens i nie może podlegać subiektywnej woli.

Dzisiaj będziemy mogli dokonać oceny czerwonych linii, które Zbigniew Ziobro nakreśli rządowi, aby ten wiedział, kiedy ewentualnie przestanie rządzić.

Z wszystkich wstępnych oświadczeń przedstawicieli Solidarnej Polski wynika, że podstawową wartością ma być dla nich suwerenność. Ma jej zagrażać jakaś tajemnicza ewolucja Unii, w wyniku której Bruksela ośmiela się wymagać od nas przestrzegania naszych praw. Powstaje więc od razu wątpliwość.

Jeżeli bowiem suwerenność państwa ma oznaczać wolność do bezwarunkowego podporządkowania obywatela partii rządzącej, to nie dotyczy ona narodu. A tylko on ma prawo wyłonić władzę. Ta sprzeczność jest oczywista jeszcze wyraźniej, kiedy się jednostce odbierze możliwość odwołania się do sądu, niezależnego od woli polityków rządzącej formacji.

W tej sytuacji separowanie się od Brukseli w imię suwerenności partii (sic!) jest już jaskrawo absurdalne. To właśnie Unia gwarantuje naszą wyłączność prawodawczą, czyli suwerenność.

Polega to na wymogu zgodności przyjętych uregulowań z konstytucją. W niej zaś zapisano podporządkowanie ustaw międzynarodowym traktatom, zawartym zgodnie z ustawą zasadniczą, bez zewnętrznego przymusu, ratyfikowanym przez demokratycznie wybrany parlament.

Zarówno ignorowanie konstytucji w trakcie zawłaszczania sądów, jak i kwestionowanie Traktatu Lizbońskiego jest oczywistym nonsensem w zestawieniu z prawidłowym rozumieniem suwerenności. Z uczynków naszej władzy wyziera właśnie skłonność do jej łamania.

Kwestionowanie zaś suwerennie zawartych umów, zgodnych z konstytucją, przeczy wartościom, które definiował Max Scheller. Bez ich przestrzegania nie ma zaś ani duchowego, ani gospodarczego rozwoju społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz