Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 27 stycznia 2022

Latawcy

 Są kolejne ofiary Pegasusa. Z jednej strony to obiecujący polityk, prowadzący bunt chłopski, z drugiej dziennikarz, do którego nie pała sympatią obecne szefostwo służb. Napisał jakąś nieprawomyślną książkę. W tle informacji czai się jakaś liczba podsłuchiwanych dobrozmieńców, których lojalności trzeba pilnować. 

Może to nie być mała liczba. Wedle Marka Suskiego inwigilowanych Pegasusem było paręset osób rocznie. Zdaniem Romana Giertycha 80% z nich to nazbyt eksponowani politycy obecnej władzy. Byłoby więc ich około trzystu. Byłby to prawie cały skład parlamentarzystów PiS-u. Nieźle.

Dobra zmiana zaś nie pozostaje w defensywie. Polski Ład zatem nie jest już w jej propagandzie spaprany z winy Tuska. To Gowin jest jednak winny, bo to on proponował ulgi dla klasy średniej i przez niego jest teraz całe zamieszanie. 

Szef PO jednak próbuje pozostać w kręgu winnych. Pisze oto, że Nie będzie ciepłej wody w kranie. PiS odrzucił poprawki Senatu, które miały chronić małe i średnie przedsiębiorstwa przed drastycznymi podwyżkami cen gazu. 

Wszak gdyby Polski Ład był pryncypialny, nie byłoby całego zamieszania. Wszyscy by płacili i chwalili, że tylko tyle. A Pegasus? Przecież sam Roman Giertych powiedział, że to wina Tuska.

No i dalej wszystko jest w najlepszym porządku. Jak się jest podsłuchiwanym, to z winy opozycji albo w ogóle ona podsłuchuje. Przecież jak by było inaczej, to proporcje liczby inwigilowanych osób z kół rządowych i opozycyjnych by były odwrotne.

A w ogóle, to skąd by je znał opozycyjnie usposobiony adwokat?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz