Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 20 stycznia 2022

Tykanie

To, czego nie potrafili wykorzystać do stawiania oskarżeń, przekazali usłużnym dziennikarzom i hejterom po odpowiednim przekształceniu lub uzupełnieniu. Niektórym bodaj dla swoistej ich nobilitacji. Taka jest ogólna konkluzja wczorajszej aktywności senackiej komisji.

Szczegóły są wstrząsające. Widać w poczynaniach władz ślady osobistych obsesji. Nade wszystko zaś wdrożone przekonanie, że nie ma niewinnych, są tylko zbyt krótko podsłuchiwani. Kiedy zaś fakty przeczą oficjalnej interpretacji podsłuchów, tym gorzej dla nich. Krzysztof Brejza traktuje to jako sowieckie metody. Podobne zasady rzeczywiście trzymano w skarbnicy metod zapełniania gułagu.

Pani Witek nie stawiła się w NIK-u, mimo takiego obowiązku. Tłumaczyła się na konferencji prasowej. Sprawa wynikła jej zdaniem z aktywności pani marszałek na rzecz małomiasteczkowej szwalni. To jedna z takich, w których wiele kobiet szyło nieprzydatne, jak się potem okazało, maseczki ochronne. W ten sposób zwalczano covidowe bezrobocie. Wszystkie takie szwalnie łącznie, w ramach jakiejś rządowej akcji otrzymały dofinansowanie budżetowe o wysokości 250 mln złotych. Ze względu na złą technologię produkcji maski nie miały zastosowania i jest afera.

Pani marszałek tłumaczyła, że interweniowała dla dobra szwaczek jednej z tych firm, bo jako poseł taki ma obowiązek. Pomoc premiera, którą szwalnia uzyskała również dzięki jej wstawiennictwu, nie uchroniła szwalni od plajty. Czy pracownice zostały zatrudnione przez nowych właścicieli, pani marszałek nie wie. Plajta chyba kończy również poselskie obowiązki. Elżbieta Witek została ukarana grzywną za niestawiennictwo.

Tak czy owak totalna inwigilacja przykryła Polski Ład i jego absurdy. Do czasu kiedy wszyscy pracobiorcy obejrzą pierwsze tegoroczne wypłaty, władza ma jakiś spokój w tym względzie. Zacznie się dopiero potem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz