Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 14 maja 2018

Rówień

Wicepremier pojechał w godzinach pracy rządową limuzyną do fryzjera, odległego o 400 metrów od miejsca zatrudnienia. Szeregowy poseł najpierw odebrał od generała przyniesione mu przezeń w godzinach służbowych kule (ortopedyczne, spokojnie) gdy zaś dotarł do szpitala, zamknięto lecznicę na czas umieszczania go w odpowiednim pomieszczeniu.
Tak mniej więcej wygląda ostatnio powściągliwość naszych wybrańców. Ta z maja bieżącego roku. Wcześniejsza się bowiem skromność zdezaktualizowała wraz z przyjęciem przez Sejm ustawy o obniżeniu posłom miesięcznych zarobków o 1300 złotych. Ukarano ich w ten sposób za premie, przyznawane ministrom. Znamienne, że ekspiacji poddano tylko szeregowych parlamentarzystów. Marszałkowie i wicemarszałkowie uniknęli losu chłopców do bicia.
Pojawił się więc kolejny problem z zasadniczych, trapiących współczesność. Czym jest równość? Bo niewątpliwie nie możemy wymagać, abyśmy byli jednako piękni, zdrowi i mądrzy. Nie możemy też oczekiwać, że będziemy tak samo bogaci. Tego nawet komuniści nie osiągnęli, mimo upowszechnienia biedy.
Jedyna więc równość, jaka nam pozostała, to jednakowość praw, jakie nam przysługują. Jeżeli więc chromający Kowalski sam sobie musi przynieść kule (ortopedyczne, spokojnie) to zwykły poseł też powinien. Podobnie jest ze szpitalem, który pozostaje otwarty, kiedy Malinowskiego (wszak miarę wszechrzeczy) umieszczają na łożu boleści. Chyba że wolno by mu było więcej, ale to właśnie równość ogranicza wolność do poziomu dostępnego wszystkim.
Kiedy więc zwykłemu posłowi życie ułatwia generał, a parlamentarzysta to przyjmuje jako należne mu z urzędu, to najprawdopodobniej oboje się dopuszczają samowoli. Podobnie jak minister, strzygący się w czasie pracy i angażujący służbową limuzynę do tego dzieła.
Jest też tak z obniżką pensji. Bezcenne są tu miny posłów partii, kiedy właśnie wygrała w tym względzie z opozycją. Wszyscy bowiem są równi, wszyscy więc powinni zapłacić zarobkami. Czy zaś za to, że ministrom premie dołożono do pensji, to już zupełnie inna sprawa. Prawo bowiem wprowadza porządek, nie sprawiedliwość.
Wydaje się zatem, że nie przypadkiem Marsz Wolności został zbagatelizowany przez rządzącą formację. Gdyby był Marszem Samowoli, byłby pewnie uhonorowany, jako promocja obowiązującej praktyki.
Tylko skąd zapewnienia o równości Polaków?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz