Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 14 czerwca 2022

Znaki

 Rozmawiając z przedstawicielem władzy, uważaj na słowa. Taką maksymę powinni sobie przyswoić obywatele. Kiedy Prezes ma obawy o poparcie, uważaj, co robisz po rozmowie z obywatelem. To zasada, którą powinni sobie przyswoić dygnitarze. Jest jeszcze trzecia. Kiedy Prezes się boi o władzę, wolno więcej. Bo wprawdzie Cieślak wyleciał za zemstę na nazbyt wylewnej obywatelce, ale jako człowiek honoru.

Strach przed nieznanym zawsze niszczy populistów. Na początku są jednak przekonani o całkowitej bezkarności. Wszak to, co powstrzymywało ich poprzedników, im długo uchodziło płazem. Łamanie bowiem praw ekonomii skutkuje z opóźnieniem.

Nieszczęścia zaś chodzą stadami. Kiedy więc dosypywanie przez zmianę dobra pustych pieniędzy do rynku przyniosło pierwsze oznaki inflacji, przyszła pandemia, a potem wojna w Ukrainie. Spece od wszystkiego uznali to pierwej za polityczne złoto. Rychło jego blask okazał się nazbyt intensywny. Okazali się wobec jego skutków bezradni i zaczynają popełniać głupstwa.

Mszczą się już też na swoich wyborcach. Ci bowiem zaczynają im zwracać uwagę na zło, którego obywatele doznają od nietrafionych reform. Do obiektywnych więc kłopotów dołączają subiektywne.

Populizm ma charakter cykliczny. Powoli osiąga apogeum i zaraz potem zanika. Nie bez przyczyny. Jego skutki są bardzo dolegliwe. Ponieważ nie prezentuje żadnych stałych wartości, populiści nie mają też stałych zwolenników. Dlatego niekompetentni ulepszacze świata ubierają się w pozory patriotyzmu, troski o lud i inne takie stałe elementy gry.

Nasi populiści mieli w 2014 roku zasadniczy kłopot. Nie było załamania. Ponieważ jednak poprzednicy podnieśli wiek emerytalny, w dodatku ostentacyjnie spożywając ośmiorniczki, ciemny lud kupił opowiastkę o Polsce w ruinie. W przeciwieństwie do lemingów pofatygował się do urn. Ich konkurenci zaś uwierzyli, że nie ma z kim przegrać i wyjechali na urlop.

Mamy teraz schyłkowy okres radosnej twórczości. Pozbyto się fachowców z partii, nie ma ich kto powstrzymać. Kupić elektoratu też nie bardzo już jest czym, bo postawili na despotyzm, a ten jest sprzeczny z unijnymi zasadami. Bruksela zatem nie wesprze groszem zmiany dobra. Wszak prezydent podpisał ustawę, której nie można uznać za zgodną z brukselskimi kamieniami milowymi. Trudno się zatem dziwić drażliwości dobrazmieńców.

Nic zatem dziwnego, że zaczynają kąsać. Zawsze zemsta kroczy przed upadkiem. Później niż pycha, ale bardziej przyspiesza bieg wypadków. Są nawet tacy, którzy kąsaniu przypisują oznakę ostatecznego końca nieudanej władzy. Przyspieszonego na ochotnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz