Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 27 lutego 2023

Oczywistości

 Kiedy tylko Jarosław Kaczyński pochylił się nad postulatami roszczeniowców, łącząc to z populistycznymi sposobami ich wdrażania, było wiadome, że rzecz się skończy blamażem. Podobnie zresztą jak dobre zamiary większości autokracji.  Dzięki temu Prezes uzyskał wprawdzie poparcie społeczności moherowych beneficjantów kolejkowych zmagań czasu komuny, był to atoli jedyny sukces jego strategii.

Inflacja teraz wystawia wierność zwolenników PiS na potężną próbę. Podobnie jak interesowność akolitów Prezesa. To ostatnie zresztą jest typowe dla obyczaju totumfackich każdego władcy absolutnego.

Prawo i Sprawiedliwość zaimplementowało największą liczbę złych rozwiązań politycznych z wszystkich populistycznych formacji, rządzących w Polsce. Zapożyczyło je albo od komuny, albo od sąsiadów, nawet od poprzedników. Zbudowało z nich hybrydę, którą w dodatku nazwało dobrą zmianą, co jeszcze podkreśla absurd uzyskanego efektu.

W rezultacie mamy największą od upadku komuny liczbę afer. Mamy też bałagan w sądownictwie i wzrost przestępczości. Towarzyszy temu rosnący obszar biedy i zdawałoby się zapomniany już dzięki rządowi Mazowieckiego a odzyskany ostatnio wizerunek instytucjonalnego obskurantyzmu.

Teraz więc kiedy dobra zmiana ukazała skutki, PiS może liczyć tylko na fatalizm pańszczyźnianej mentalności. Jak się okazuje, tkwi on jeszcze w umysłach pewnej liczby wyborców. Wedle tego sposobu myślenia każdy pan ma swoje wady, ale jak jest łaskawy dla narodu, to jeszcze dobrze.

Smutne to, ale typowe dla zniewolonych niegdyś społeczności. I z tym trzeba sobie będzie poradzić po wyborach. Na razie z przyprawioną nam fatalną, PiS-owską gębą mamy pretendować do przewodzenia Europie. Pozerstwo niestety zawsze  dodaje masy upadkowi wizerunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz