Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 8 grudnia 2017

Dobro



"Postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem" – stwierdza Immanuel Kant w swojej definicji imperatywu kategorycznego. Zasada ta legła u podstaw niemieckich sukcesów gospodarczych. Mach’s gut – witają się nasi zaodrzańscy sąsiedzi – rób to dobrze. Nie mamy odpowiednika, mówimy “jak się masz”. Oni szczęście znajdują nie w tym co przyjemne, a w tym co obowiązkowe. Pożyteczna dla gospodarki zasada.

Przeżywamy dobrą zmianę. Jej zasadą jest drobiazgowa kontrola wszystkiego i wszystkich. Tak dalece, że urzędnicy państwowi nie tylko będą musieli ujawniać swoje dochody, ale też przynależność do stowarzyszeń. Druga, to gospodarka nakazowo-rozdzielcza. Tu przykładem jest energetyka. Powołano specjalny urząd do regulowania cen energii. Wskutek czego zablokowano inwestycje, mamy smog, a wszystkie niedostatki utrwali tak zwany rynek mocy. Tyle, że za to zapłacimy dodatkowo.

Aliści twierdzenie jakoby dobrozmieńcy nie przestrzegali kantowskiego imperatywu kategorycznego wydaje się niesprawiedliwe. Oni właśnie zgodnie z owym moralnym nakazem fundują wszystkim Polakom to, co już przeżywaliśmy w Peerelu, bo sami tego pragną dla siebie.

Dlatego przedwczorajsze zarzuty pod adresem rządu pani Szydło były często niesprawiedliwe. Złamania zasad etyki nie można mu zarzucić. Żadną miarą. Tylko co z tego? I tak ją odsunięto od urzędu, zapowiadając eksponowane w nim stanowisko. Przecież miała właśnie takie. 

Bo jeśli rząd ma inne zadania, gdyż jest skomplikowana sytuacja międzynarodowa, to trzeba zmieniać premiera? Skoro pani Szydło rano była najlepsza, a wieczorem już nie? No i jest taka swojska, jak mówił poseł Cymański w odróżnieniu od Morawieckiego, który ją ma zastąpić.

Czyli nie dobro panią premier spotkało. Ale nowomowa ma swoje wymogi. Dlatego tak to trzeba nazwać. Tylko czy jest ktoś, kto by chciał być tak traktowany?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz