Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 30 grudnia 2017

Fatum

Nominalne zło ma moralną determinację, myśl, zamiar. Głupota działa instynktownie, jest przekonana o swej racji wskutek rzekomej przewagi jej rasy, religii, narodowości. Głupcy bowiem, którzy przede wszystkim wszędzie węszą grzech, mają chorą duszę. Tak mniej więcej pisał C. Zafon.
Trudno temu zaprzeczyć. To właśnie w wyniku głupoty wartości stają się powodem problemów, a nie sposobem na ich rozwiązanie. Jest ona niezamierzonym złem, dlatego realnym, bo ślepym.
Znakiem choroby duszy jest obsesyjna potrzeba kontrolowania wszystkich i wszystkiego. Jeżeli dotknięta taką przypadłością władza obsadzi swoimi ludźmi stanowiska decydujące o losie obywateli, ma zapewnione poparcie. Głupców bowiem może być mało, ale oportunistów w każdym społeczeństwie jest wielu. Zawsze więc władza otrzymuje dobre sygnały od obywateli. Zwłaszcza władca, o którego dobry nastrój dbają totumfaccy, filtrując mu odpowiednio przekazy.
W gruncie rzeczy każdy przedkłada święty spokój nad spory. Z wyjątkiem osób zaangażowanych politycznie. Kiedy państwu zagraża szaleństwo, jedni próbują się wyrwać z uścisku głupoty, drudzy jej bronią z całym poświęceniem. Aliści ci ostatni mają więcej wprawy. Jako bowiem głupcy trwają w ciągłym stanie wojny z otoczeniem. Wszak grozi im ujawnienie marności pryncypiów, które wyznają. Niska samoocena wymaga ciągłej ofensywy.
Głupota zawsze początkowo jest górą w każdym sporze. Odrzuca bowiem wszelkie argumenty, chętnie sięga do słownej przemocy, nie zna i nie uznaje konwenansów. Ma zatem niezaprzeczalną przewagę nad adwersarzami, skrępowanymi więzami własnych przesądów.
Jednak wolność od reguł postępowania rychło się obraca przeciwko głupcom. Nie stosują ich oni także we własnym gronie. Nie mogą. Stąd ustawiczne wrzenie i kłótliwość ich konwentykli, które są zwarte, dopóki się boją wspólnego wroga. Kiedy strach mija za sprawą uspokajających sygnałów od poddanych, jeszcze przed ostatecznym zwycięstwem zaczyna się w nich wewnętrzna wojna o łupy.
Głupota więc zwalcza się sama. Wszak jest rzeczywistym złem, a ono niszczy wszystko, również siebie. Dlatego też nie panuje nad światem.
Bądźmy więc optymistami. Dosiego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz