Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 24 września 2019

Samopodobieństwo

Idzie Figus Targową ulicą,
przed nim baba z rozpiętą spódnicą.
Figusa podnieca
ta rozdarta kieca,
bugi-ugi, bugi-ugi, dżez.
Kiedy słychać dżezu pierwsze trzaski,
szuka Figus dla siebie fagaski,
tamta jest za blada,
tamta znów wysiada,
dżez, bugi-ugi, dżez.
Chuligani to są ludzie “tacy” ,
dżez, bugi-ugi.
Mają w dupie dyscyplinę pracy,
dżez, bugi-ugi.
A ludowa władza
do mamra ich wsadza,
bugi-ugi, bugi-ugi, dżez! [S. Martuszewski]
Taka była kiedyś “dorodna polska młodzież”, która nie tylko była podziwiana przez rówieśników, ale i poparła przemiany 1956 roku. Wtedy też hasłem było nawoływanie, że “socjalizm tak, wypaczenia nie”. Przeciwnicy ówczesnej transformacji, “natolińczycy” byli przez jej zwolenników, “puławian” nazywani stalinowcami. Skończyło się gomułkowszczyzną, która przeszła w gierkowszczyznę i wreszcie w wojnę jaruzelską.
Teraz rzecz przebiega dużo prędzej. Może dlatego też współczesna “dorodna polska młodzież”, także awangarda suwerena porzuciła “dżez” i “kiecę” na korzyść narkotyków. One bardzo ułatwiają udział w przyspieszeniu. Pozostało tylko dawne nazewnictwo. Chociaż prezentowany publicznie odwrót od “reakcyjnego obyczaju” podawania ręki (“witamy się bez podawania rąk” — popularny slogan czasu stalinizmu) daje wiele do myślenia.
Chociaż jest też różnica. Teraz to zwolennicy kapitalizmu są nazywani komunistami. Ich jednak przeciwnicy po uzyskaniu władzy zmieniają Polskę pod hasłem odnowy moralnej, wdrażając socjalizm ich zdaniem bez wypaczeń. Oni też, jak dawniej, za liberałów uważają wyłącznie tych, co wedle nich tolerują kłamstwo i hipokryzję a nie dostrzegają rewolucyjnej ascezy prawdziwych wyznawców ideologii.
Tymczasem skutkiem podniesienia popytu przez rozdawnictwo może być pobudzenie inflacji. Tę można wprawdzie zwalczać przy pomocy biurokracji, ale to wprost prowadzi do nadużyć. Szczególnie łatwo rzecz przebiega, kiedy polityka władz lekceważy niepisane normy przyzwoitości. Skutkiem tego przyspieszenie dotyczy także rozpasania. Poprzednio trwało w ukryciu. Z wdrożeniem dobrej zmiany staje się ostentacyjne, czego symbolem stały się słowa: “to się im po prostu należało”.
Trudno więc się dziwić tym, co są przekonani o konieczności pozbycia się dręczących strachów. Dawniej oszałamiał “dżez, bugi ugi” i “kieca”. Teraz zioło, chociaż statystyki dowodzą, że tradycyjny alkohol też nie idzie w zapomnienie.

1 komentarz:

  1. Ot i cała prawda o wiarygodności historii. Minęło zaledwie trochę ponad 60 lat od tych wydarzeń, a nawet Ty - człowiek niewątpliwie (oceniam to na podstawie twoich wpisów) wykształcony inteligent mylisz fakty. Otóż zwolennikami zmian byli w 1956 właśnie tzw. Puławianie (od domu na Puławskiej przy Madalińskiego, przedwojennego domu pracowników Wedla, gdzie w większości zamieszkiwali), a przeciwnikami Natolińczycy, którzy zbierali się w pałacyku w Natolinie radząc jak przeciwdziałać "kontrrewolucji. W samej partii jednych i drugich określano dosadniej: tych pierwszych (przeważnie przedwojennych inteligentów-komunistów) jako Żydów; tych drugich (którzy, z niewielkimi wyjątkami, trafili do partii albo w czasie służby w armii polskiej w ZSRR albo już po wojnie) z racji chłopskiego lub proletariackiego rodowodu nazywano chamami, co zresztą znalazlo odbicie w tytule wydanej w drugim obiegu najlepszej chyba publikacji o tym konflikcie pióra Jedlickiego (nie pamiętam już dziś pod jakim pseudonimem to wydał) Żydy i Chamy

    OdpowiedzUsuń