Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Rewanżyści

Rozmowa premiera Morawieckiego z goszczącym w Warszawie kanclerzem Scholzem przebiegała wczoraj w przyjaznej atmosferze. Poruszono też sprawy drażliwe.

Kanclerz potwierdził, że federalizacja Unii jest przedmiotem umowy koalicyjnej niemieckiego rządu. Berlin więc będzie zmierzał do przyjaznego wypracowania sposobu, aby Europa przemawiała jednym głosem. Mówił też, że reparacje wojenne były przedmiotem międzynarodowych umów. Niemcy z zadowoleniem przyjmują fakt, że są płatnikiem netto do budżetu Unii. Korzystają z niego również państwa wschodniej Europy.

Wcześniej jeszcze pani Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec została w Polsce przyjęta z wszystkimi należnymi honorami. Potem w lodowatej atmosferze rozmów spotkała się z żądaniami, pouczeniami i zarzutami. Deklaracja bowiem o federalizacji Unii, jaką ma zaprogramował nowy gabinet w Berlinie, jest nie do przyjęcia przez dobrą zmianę.

Dla Niemców jest też oczywiste, że UE poważnie traktuje swoje wartości podstawowe i przeforsuje reguły, które wspólnie sobie nadaliśmy. Tak pani Baerbock mówiła przed odwiedzinami w Warszawie. Podczas spotkania jednak z ministrem Rauem przyznała, że Niemcy nie powinni pouczać sąsiadów i udawać lepszych Europejczyków.

I tu się znowu jawi istota sporu z Unią. Praworządność. Nasza dyplomacja udaje albo naprawdę nie rozumie korzyści, wynikających z przestrzegania zasad. One właśnie chronią inne państwa Wspólnoty przed dominacją silniejszych. Nie wiadomo więc, dlaczego nie chce tego nasz rząd. Wszak autokracja nie jest możliwa w państwach Zachodu, do których należymy.

Suwerenność nie polega też na ignorowaniu własnej konstytucji, kiedy ona w czymś przeszkadza rządowi. Zwłaszcza kiedy ów nawet we własnym parlamencie nie ma stabilnej większości. Jego władzę sankcjonuje właśnie prawo. Nie może go zatem obchodzić, bo sam podważa swój status.

Zwrot zaś zagrabionych w czasie wojny dzieł sztuki – o czym również była mowa w rozmowie z przedstawicielami Niemiec – można załatwić w bardziej skuteczny sposób. Prawo przewiduje takie roszczenia i ma stosowne do tego procedury. Reparacje natomiast, należne po wojnie Polsce, odebrał Związek Sowiecki i spłacił je Ziemiami Zachodnimi, co Peerel uznał za wystarczające.

Na użytek żelaznego elektoratu PiS sprawia wrażenie, iż nas broni przed Niemcami. W sytuacji jednak, kiedy oni nas obronili przed Białorusią i Rosją, mało to wiarygodne. Zupełnie zaś bezsensowne, kiedy razem należymy do Unii i NATO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz