Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 2 listopada 2023

Współczesności

 O tempora! O mores!

Proboszcz nakazał wycięcie drzew, rosnących na przykościelnym obszarze, należącym do parafii. Były tam też wieloletnie dęby. Uważał, że ma do tego prawo. Gmina uznała, że nie i odważyła się nałożyć grzywnę na księdza.

W Krakowie po raz drugi odbyła się masza przebłagalna za Halloween. Tam, gdzie jest duchowa pustka, tam bardzo szybko wkracza współczesny świat, który pod przykrywką dobra, pod przykrywką komentarzy, że "przecież to nic złego", wprowadza do nas zło – mówił ksiądz z ambony.

Byłoby więc prawdą, że drzewa wokół kościoła mogą rosnąć w duchowej pustce? Wszak to współczesny świat doprowadził je do zguby. A one tworzyły niewątpliwe dobro dla wszystkich parafian.

Chciałoby się zatem tu powtórzyć niegdysiejsze zapytanie jednego z hodowców papryki: jak żyć, jak tu żyć?


9 komentarzy:

  1. Nie chcę zapeszać, ale coś mi się zdaje, że powoli propaganda kościelne przynosić zaczyna efekt odwrotny do zamierzonego. Chcieliby odwrócić uwagę od przestępców w swych szeregach, choćby krucjatą przeciw Halloween, ale tez przeciw wolnemu wyborowi kobiet, przeciw Owsiakowi, Tuskowi, ba, Hołowni nawet, a tu w miejsce tego następuje skazanie proboszcza za nielegalną wycinkę i bolesną grzywnę. Jeżeli trend się utrzyma, to wkrótce partiom politycznym przestanie się opłacać zabieganie o poparcie kleru, gdyż będzie to pocałunek śmierci. Powoli gdzieś zaczyna majaczyć szansa na normalność w rozdziale kościoła od państwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma mowy o zapeszaniu. Wyniki wyborów jednoznacznym dowodem.

      Usuń
    2. To moim zdaniem pewne. Religia opiera się na dogmatach i traci swoje podstawy, kiedy je obala nauka. Kler więc musi bronić swoich twierdzeń wbrew oczywistym faktom, co skazuje go na śmieszność.
      Kiedy się jeszcze wikła w politykę, w dodatku po stronie opcji stającej przeciwko wszystkiemu, co jest ważne dla narodowego bytu, głoszącej kulturowe pokrewieństwo ze Wschodem,, dopuszcza obyczajowych skandali, musi się stawiać poza społeczeństwem.

      Usuń
  2. Podobno rodowici Anglosasi w ogóle nie rozumieją tego egzystencjalnego dylematu imć Pana Paprykarza i wschodnie "как жить" tłumaczą na swoje "what should I do?".

    Marzy mi się, żeby u nas też to tak działało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anglosasi, na których się chętnie snobujemy, są w istocie liberalni. Kiedy to się stanie oczywiste, obok nadawania dzieciom anglosaskich imion, zacznie się też powszechniej uczyć je samodzielności. Kropla drąży skalę.

      Usuń
  3. Czas udzielić rozwodu czerwonym, czarnym i brunatnym. NAJWYŻSZY!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem rzecz jest w toku.
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  4. "Proboszcz nakazał wycięcie drzew, rosnących na przykościelnym obszarze, należącym do parafii. Były tam też wieloletnie dęby. Uważał, że ma do tego prawo."

    Proboszczu po prostu się wydawało, że skoro Polską wciąż rządzą bandziory od Kaczyńskiego, również wciąż obowiązuje "lex Szyszko"!

    Umkło mu, że sama banda Kaczego zmieniła ten przepis, ku wielkiemu (choć raczej ukrywanemu) niezadowoleniu jego pomysłodawcy, haniebnej pamięci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to też znak powrotu do praworządności, w czym się nie zorientował proboszcz. Okazuje się, że państwo może jednak być silniejsze od ideologii.

      Usuń