Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 4 lutego 2019

Neutralność

W tle wojenki o odzyskanie Europejskiego Centrum Solidarności pobrzmiewa argument o interesowności państwowych dotacji. Oto jeżeli państwo, czytaj rządząca formacja przyznaje fundusze jakiejś instytucji, to ma prawo od niej wymagać powolności dla tego, co się kiedyś określało “linią partii”. Rzecz jest powtarzana przez wielu polityków i publicystów i budzi oczywisty sprzeciw.
Dlatego program, który wczoraj zaprezentował Robert Biedroń, w wielu punktach wielce idealistyczny, ale zapowiadający całkowitą równość wobec prawa nie tylko ludzi wykluczonych z różnych powodów, ale także uprzywilejowanych dotąd osób i instytucji znajdzie na pewno zwolenników. Zwłaszcza wśród tych, którzy mają dość różnych aberracji ideologicznych.
Po pierwsze bowiem państwo dysponuje pieniędzmi obywateli, ci zaś mają nie tylko różne zapatrywania, ale wyznania, orientacje seksualne, nawet rasy. Jeżeli tak, to jedynym kryterium przyznawania jego łask może być prawo. Kiedy więc obdarowywana grupa społeczna lub instytucja nie wykorzystuje uzyskanych środków przeciwko innym, ma wszelkie predyspozycje do państwowego wsparcia.
Po drugie “dłużej klasztora jak przeora”. Państwo, to nie rządząca nim ideologia lub zgoła partia. Nie tylko musi podejmować decyzje oparte na racjonalnych przesłankach, ale korzystne do wszystkich obywateli, bez wyjątku. Dlatego powinno dbać o równe szanse wszystkich i być neutralne nie tylko światopoglądowo, ale także gospodarczo i historycznie.
To ostatnie jest szczególnie ważne. Nie da się obrazić uczuć narodowych czy jakichkolwiek, kiedy one wynikają z rzeczywistości. Nie można przecież zaprzeczać faktom, a kiedy się to robi, samemu się popada w śmieszność i to niezależnie od pobudek, z jakich się działa. Państwo więc nie musi niczego kształtować, szczególnie zaś zmieniać przeszłości.
ECS zaś, które propaguje w Europie ideały Wielkiej “Solidarności”, prezentuje światu najjaśniejszą stronę naszej najnowszej historii. Trudno więc o bardziej oczywisty powód, dla którego powinno być promowane przez każdą władzę. Bo patriotyzm, to wprawdzie też obowiązek naprawy błędów, rzecz niemożliwa bez świadomości ich popełnienia, to jednak również prawo do dumy ze wspólnych osiągnięć.
Trudno zatem nie zauważyć, że Robert Biedroń głosi program przeciwko naszym problemom, a nie komukolwiek. Dobrze więc będzie, kiedy wejdzie do Sejmu następnej kadencji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz