Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 9 lutego 2019

Obwarowania

Prokurator Parchimowicz, prezes stowarzyszenia “Lex super omnia” utrzymuje, że minister Ziobro będąc prokuratorem generalnym bezprawnie piastuje mandat posła. Konstytucja zabrania tego oskarżycielom publicznym. Aliści nawet promowanie samej nazwy ustawy zasadniczej jest obecnie źle widziane, to o czym tu mówić. Wedle stowarzyszenia w prokuraturze też coraz mniej jest aktów oskarżenia, coraz więcej propagandy. Wydaje się, że nie tylko tam.
Ostatnio obserwujemy kolejny odcinek serialu taśmowego. Początkowo był on w propagandzie dobro-zmiennej świadectwem kryształowej uczciwości, potem powodem do obrazy, teraz się w trzeciej odsłonie okazuje, że nie ma w nim niczego, bo inkryminowana faktura wprawdzie jest, ale jej nie ma, bo nie jest fakturą. Prezes się o tym wypowie dopiero w przyszłym tygodniu i wedle pani Mazurek będziemy mile zaskoczeni. Podobno ma to być wywiad udzielony braciom Karnowskim.
– To na pewno są początki systemu oligarchicznego, ale myślę, że nieudane początki – mówi Marek Chmaj w wywiadzie Justyny Koć, komentując taśmowy serial. Szczęśliwie za zniewolenie Polaków wzięli się teoretycy i wyszło jak zwykle.
Z tła się znowu wyłania kwestia lustracji. Okazuje się, że w zastrzeżonych zbiorach IPN-u jest jakaś deklaracja, podpisana przez najbardziej w sprawy Srebrnej wtajemniczonego współpracownika Prezesa, który sobie nie przypomina jaki ów papier był, ale zapewnia, że na pewno niczego nie donosił. Profesor Żaryn powiedział, że to typowe tłumaczenie osób przekonanych o niekompletności materiałów Instytutu. Poseł Brejza zaś przypisuje fatalną przeszłość zawodową zaufanej sekretarce preześnej.
IV Erpe była w tym względzie bardziej rygorystyczna. Obwinianą o współpracę wicepremier Gilowską dymisjonowano wtedy, zmuszono do upokarzającej autolustracji, poddano publicznemu procesowi i dopiero po pomyślnych wynikach przywrócono na stanowisko. Teraz jakoś o tym nie słychać.
Obejmując rządy obiecywano różne rzeczy. Nawet odbudowę zamków kazimierzowskich. Miało to w Polakach odtworzyć poczucie własnej wartości. Widać dobrozmieńcom jej brakuje. I to nie tylko z powodu zrujnowanych warowni ze średniowiecza. Stąd zapewne kolejne zawirowania propagandy, która musi wyszukiwać coraz zabawniejszych sprostowań dla poprzednich swoich nieudanych odkryć.
Prawo oznacza porządek a sprawiedliwość równe traktowanie. Nic więc dziwnego, że już wcześniej politycy opozycji drwili, iż z dumnej nazwy partii pozostało jedynie “i”. Teraz się dobrozmieńcy tylko tłumaczą. Przecież nie odbudowano zamków. To i skąd mają mieć pewność siebie i konsekwencję wypowiedzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz