Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 21 lutego 2019

Wszeteczeństwa

Dzisiaj rozpoczyna się w Watykanie synod, który się zajmuje pedofilią księży. Nasze media nie przeznaczały na to zbyt wiele czasu, chyba w odróżnieniu od zagranicznych. Deutsche Welle poświęciła temu problemowi już wcześniej komentarz, w którym wymienia kraje, gdzie ujawniono i stale osądza się seksualne zbrodnie duchownych przeciwko nieletnim.
I tak mamy tu amerykańskiego kardynała, usuniętego przez papieża Franciszka od stanu kapłańskiego. Mówi się tam też o chilijskim skandalu, w który uwikłanych jest blisko 150 duchownych, łącznie z biskupami. W Niemczech po wojnie ujawniono 1670 kleryków, którzy dopuścili się co najmniej 3600 czynów lubieżnych na małoletnich. Postępowania w sprawie nadużyć dokonanych przez księży są obecnie w toku. Mówi się też w tym kontekście o Irlandii, Australii i Francji, o Polsce nie.
Niedługo się to chyba zmieni. Pani Scheuring-Wielgus złożyła wczoraj papieżowi “raport o zaniechaniach i braku reakcji polskiego kościoła na przypadki pedofilii wśród księży. Są w nim nazwiska i dowody”. Jakoś tak jest, że w instytucjach kierujących się najwyższymi standardami ujawnia się też fakty skrajnie przeciwnych zachowań ich funkcjonariuszy.
Dotyczy to również sfery świeckiej. Od czasu afery Rywina skandale podsłuchowe wstrząsają regularnie naszą polityką. Poprzednie jednak dotyczyły takich zachowań polityków, o które i tak ich posądzano. Dlatego nie bardzo dziwią czytających. Ale masowe podbieranie darów żywnościowych, przeznaczonych dla najuboższych na Dolnym Śląsku i przeznaczanie ich na potrzeby marketingu politycznego znacznie przekraczałoby zwykły poziom niegodziwości, który może liczyć na zrozumienie wyborców.
Widocznie naprawdę najciemniej jest pod latarnią. Politycy w tym kontekście mówią o wypalaniu  nieprawości gorącym żelazem. Kościół ma jednak w tych sprawach doświadczenia, które wskazują na nieskuteczność ognia w zapobieganiu najcięższym grzechom.
Nic bowiem lepszego przeciwko niegodziwcom nie wymyślono od otwartości, wolności krytyki i niezależności sądów. Dobra zmiana popełniła więc niewybaczalny błąd, próbując uzależnić sędziów od polityków. Wydaje się, że postępowanie papieża Franciszka, który się zdecydował na ujawnienie najgorszego i najbardziej wstydliwego problemu Kościoła jest dobrym przykładem dla naszych moralnych rewolucjonistów. Przecież stale opowiadają o gorącym żelazie, to dużo łagodniejsza jawność nie może im być niemiła.
Chyba że jednak nie są moralnymi rewolucjonistami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz