Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 15 marca 2019

Raporty

Co dziesiąte dziecko w świecie doznaje ataków pedofilnych od członków rodziny lub sąsiadów. To ogólny problem, nie kościelny. W Polsce zaś po 1989 roku ujawniono 382 sprawców i 625 ofiar pedofilii, której dopuścili się duchowni.
W Internecie można spotkać pornografię, coraz popularniejsza jest seksualna turystyka, nasilają się żądania zniesienia zakazów aborcji. Wszystko to się dzieje za poduszczeniem szatana, który sobie wyobraził, że panuje nad światem.
Kościół stoi na stanowisku, że nie zero tolerancji jest tu sposobem na zło, takie bowiem postępowanie jest typowe dla totalitaryzmu. Kościół będzie wobec konsekrowanych sprawców czynów nierządnych na dzieciach nieskazitelnie stanowczy. Oznacza to wyznaczenie im pokuty po wyznaniu win i dopiero potem udzielenie odpuszczenia.
Tak mniej więcej brzmiał sens wypowiedzi poprzedzających ogłoszenie komunikatu o rozmiarach pedofilii wśród duchownych polskiego Kościoła. Nie tylko opozycyjni politycy, również komentatorzy z pism katolickich nie mogą się oprzeć wrażeniu, że problem nie został potraktowany z uwagą, której się można było spodziewać po zapowiedziach.
Z różnych stron dochodzą również głosy, które wskazują na brak stanowczości wobec sprawców czynów lubieżnych na nieletnich. Odpuszczenie zaś win po odbyciu kary nie powinno oznaczać narażania kolejnych dzieci na ryzyko kontaktów z osobami o ustalonych już pedofilskich skłonnościach. Uderza też informacja z Irlandii, gdzie kilkanaście tysięcy osób otrzymało odszkodowania za pedofilskie czyny duchownych.
Równolegle media obiegają informacje o relatywizowaniu rzeczonego zjawiska przez polityków. Arbitralny zaś w tym względzie autorytet głosi swoje prawdy, jakoby to pedofilia obciążała wyłącznie osoby o odmiennych preferencjach seksualnych. Rzecz staje nawet wbrew papieskiemu zapewnieniu, że Bóg kocha także gejów. Aliści poniżanie osób innych preferencji stało się też jednym ze sposobów na kampanię wyborczą.
Pedofilia jest oczywistą zbrodnią. Relatywizowanie jej, szczególnie zaś bagatelizowanie świadczy fatalnie o empatii osób, które tego deliktu nie traktują poważnie. O politykach szkoda w tym kontekście cokolwiek wspominać.
Natomiast jeżeli przyniesie u nas pozytywny skutek strategia, wzorowana na moskiewskim sposobie przedstawiania zachodniej tolerancji dla osób o odmiennych preferencjach jako źródło nie tylko pedofilii, ale wszelkiego zła [Timothy Snyder. Droga do niewolności] to wystawimy sobie najoczywistsze świadectwo mentalnej przynależności do wschodu Europy ze wszystkimi konotacjami i skutkami takiego usytuowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz