Międlenia

Skuli kajdankami opozycjonistę z czasów Peerelu. Z tyłu. Zgodnie z prawem i zachowaniem godności zatrzymanego. W popularnych serialach o policjantach jest to dolegliwa procedura, stosowana wobec osobników niebezpiecznych, stawiających czynny opór. Na nagraniu, dokonanym przez małżonkę opozycjonisty nie widać, aby zatrzymany powodował jakieś trudności. Ale też sam twierdzi, że wolność zaraża, a to jest groźne.

Wedle prominentnego wyraziciela PiS-u to normalne, że milicja (sic!) tak postępuje w wypadku, kiedy ktoś wezwany do prokuratury nie podporządkowuje się poleceniu. Natychmiast poprawia milicję na policję, ale w świat już poszło. W psychologii jest bardzo cenione pierwsze skojarzenie. Teraz pewnie zacznie być doceniane również w polityce.

Przesłuchanie trwało 10 minut, opozycjonista usłyszał zarzuty i sprawa się potoczy dalej. Po spotkaniu z prokuratorem podejrzany wrócił do domu. Rzecz by nie miała specjalnego znaczenia gdyby nie gwałtowna reakcja wyznawców obecnie jedynie słusznej ideologii. Podnoszą zarzuty, które niegdyś przeciwko wczoraj zatrzymanemu formułował rzecznik komuny et consortes. Taki, milicyjny chyba, klimat.

To jedna wiadomość. Jest i druga. Julia Przyłębska dostaje Nagrodę Wolności od gazety “Sieci” i dedykuje ją Lechowi Kaczyńskiemu. Czy dlatego, że jako prezydent niezmiennie podkreślał rolę sędziowskiej niezawisłości? To bardzo trudno pogodzić z przyjęciem przez panią sędzię nominacji, udzielonej w okolicznościach przez autorytety prawnicze traktowanych jako niezgodne z Konstytucją.

Państwowi funkcjonariusze prezentują ostentacyjne wręcz sprzeczności zarówno postaw jak i ocen i to kiedy rządzi partia, która prawo umieściła w swojej nazwie. Aż strach pomyśleć, że może mamy do czynienia z niezbyt zakamuflowanym sarkazmem.