Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 24 lutego 2018

Oksza

Pan chce przede mną odkryć wnętrze
lecz ja za siebie nie zaręczę;
nie ceniąc zewnątrz mężczyzn wręcz –
mam słabość do ich pięknych wnętrz. [Przybora]
Budzi konsternację dziwna pobłażliwość PiS-u wobec niektórych osób, podejrzewanych o współpracę z służbami dawnego reżimu. Stoi ona w jaskrawej sprzeczności z doświadczeniami polityków IV RP, przed laty odsuwanych od urzędu po bardzo skąpo uzasadnionych zarzutach, zanim sąd rzecz rozstrzygnął.
W ubiegłym tygodniu Eliza Michalik przeprowadzała wywiad z niegdysiejszym milicjantem, który z jednej strony krytykował ustawę, zmniejszającą emerytury pracownikom “resortu”, z drugiej utrzymywał, że wszyscy oni zgodnie popierają PiS. Czynią zaś tak za zdecydowanie tej partii wobec przeciwników.
Wtedy wypowiedź wyglądała jak złośliwość kogoś, odczuwającego ciężar pisowskich uregulowań prawnych. Można jednak łatwo pokazać przedstawicieli eseldowskiej lewicy, którzy otwarcie wspierają dobrą zmianę. Jeżeli się dość często pojawiają w mediach, to nie może ich brakować poza nimi i muszą tam być znacznie liczniejsi.  
Z tym, że i tutaj widać gradację. Osoby bez pezetpeerowskiej przeszłości uważają się za lepsze od dawnych towarzyszy. Szczególnie jak na niegdysiejszych peerelowskich prominentach ciążą sądowe wyroki. Aliści kiedy dawni eksponenci SLD mają jakieś niewyjaśnione zaszłości, można ich za to spychać na dno, chociaż nie zaznali Peerelu. Rzecz jest szczególnie łatwa, kiedy dotyczy kobiet, bo tu w niektórych sprawach równouprawnienie nie jest uznawane nawet przez feministki.
I tak dwie nawrócone głosicielki dobrej zmiany stanęły w rzeczonej konwencji do zmagań, jak pisze jedna z nich odrzucając floret i imając się maczugi. Pierwsza zarzuca drugiej konflikty z prawem – operując floretem, druga więc odrzuciła lekką broń i  pierwszej wytyka tajemniczą wizytę w pokoju hotelowym – to ta maczuga. Gradacja ciężaru zarzutów ma wzory parafialne raczej
Pomijając już komizm rzeczonego sporu trzeba jednak zauważyć, że w słowach gościa Elizy Michalik może być dużo prawdy, a motywacją politycznej wolty na pewno nie jest masochizm.  
Jak rzecz traktują ortodoksyjni pisofile, trudno powiedzieć. Na pewno się jednak uda odnaleźć stosowne przykłady w PO i jak uczy erystyka, rzecz będzie uważana za załatwioną.
Nuże więc panie i panowie, do dzieła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz