Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 18 listopada 2018

Hamletyzowanie

Prezes ma powody do nocnego naradzania się z akolitami (“ciemno wszędzie wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?”) bo jego zwolennicy przeobrazili się w tłuste koty. Ujawniła to też afera KNF-u. I to najbardziej przyszłość zajmuje Jarosława Kaczyńskiego, a nie sposób jej wytłumaczenia. Teraz bowiem pozostają mu do wykorzystania tylko nacjonaliści. Sięganie po ich poparcie oznaczałoby rozbrat z Unią, ale też zachowanie jakiegoś znaczącego miejsca w polityce. Trzeba tylko, aby Marek Jakubiak zjednoczył narodowców w swojej partii i zgodził się na rolę przystawki [Paweł Kowal].
Tymczasem kolejne taśmy wychodzą na jaw i powoli się wyjaśnia powód, dla którego od marca do listopada rzecz pozostawała w ukryciu. Okazuje się bowiem, że trwały jednak rozmowy pomiędzy urzędnikami (“jeszcze trzy lata nie mogą mnie zwolnić”) a trudnym bankowcem. Kiedy się ostatecznie okazało, że nie będzie ugody, wdrożono wariant B. Tak czy owak obligacje zamieszanych w intrygę banków lecą na łeb na szyję.
Znamienny jest tu timing (uwaga, modne słowo, chociaż na razie tylko w show biznesie). Dzień przed tym, jak do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, do Sejmu trafiły propozycje poprawek do nowelizowanej ustawy, pozwalających na przejęcie upadających banków za złotówkę. Dzień po ujawnieniu afery przez media bank upartego kapitalisty trafia na listę ostrzeżeń. Wyraziciele PiS-u powiadają, że tak się działo w interesie ciułaczy, ich adwersarze wytykają im rzeczoną koincydencję.
Tak czy owak afera się rozkręca i jak uczy przeszłość (upadek rządu Millera) jej skutki mogą być dla PiS-u opłakane. Stąd i mało prawdopodobny, ale jednak możliwy scenariusz, przedstawiony przez Pawła Kowala a napisany jeszcze przed wybuchem afery, tuż po wspólnym z narodowcami Marszu Niepodległości w Warszawie.
Osiągnęliśmy takie wyżyny abstrakcji, że wszystko teraz jest możliwe. Wszak już w XVII wieku napisano, że “prawda to pies, którego korbaczem zaganiają do budy” a w naturze są zaszłości, “o których się filozofom nie śniło”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz