Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 15 listopada 2018

Światło

"Ale jest także zjawisko, zjawisko powszechne, które można traktować jako swego rodzaju matkę innych niesprawiedliwości. Tym zjawiskiem jest korupcja, nepotyzm, kolesiostwo, które rozlało się dzisiaj po kraju w rozmiarze wcześniej nieznanym". [Jarosław Kaczyński. 2013]
Zawiadomienie o podejrzeniu afery w KNF wpłynęło do organów ścigania już 8 listopada. To dlaczego premier się o tym dowiedział dopiero z mediów? Kiedy wszczęto śledztwo?
Dlaczego Idea Bank został przez KNF wpisany na listę ostrzeżeń bez zaznajomienia się z wyjaśnieniami banku a już po ustąpieniu prezesa urzędu?
To Beata Szydło mianowała zdymisjonowanego teraz szefa bankowego nadzoru. Niedawno mówiła o zapisie czy zleceniu (niezły język) jakie na nią wydali źli ludzie z zaplecza partii. Jaki ma to związek z aferą? Jak więc biegną linie podziału wśród jedynie sprawiedliwych?
Jaki związek z aferą ma repolonizacja banków? Jak się to ma do niegdysiejszego sposobu obniżania cen na paliwo, proponowanego przez Prezesa jeszcze Donaldowi Tuskowi, gdy był premierem? Miał szefom paliwowych spółek w osobistych rozmowach przedstawiać złe skutki podwyższania cen. Czy chodziło tu o zagrożenie im postawieniem wymogów, prowadzących do bankructwa?
Czy repolonizacja i renacjonalizacja ma przebiegać wedle schematu, wypróbowywanego teraz w Getin Banku?
Jaką odpowiedź usłyszy Roman Giertych, pytający publicznie, czy bezpartyjny z zasady prezes NBP uznawał programy przymusowej restrukturyzacji banków na wypadek groźby ich bankructwa za “naszą sprawę wewnątrzpartyjną”?
To są pytania, które by pewnie stawiała władzy komisja śledcza, gdyby ją powołano. Niedawno media obiegła wiadomość o kolejnej taśmie, cudownie wyłowionej z Wisły, zawierającej nagranie rozmowy Leszka Millera z Aleksandrem Kwaśniewskim. Obaj panowie wspominali tam czasy komisji rywinowskiej i były premier wyrażał żal z powodu wyrażenia wówczas zgody na jej utworzenie. Czyżby to było ostrzeżenie dla obecnej władzy, pochodzące z odmętów królowej polskich rzek?
Powstał poważny problem i nie da się go rozwiązać przy pomocy słowotoków wyrazicieli jedynie słusznej linii, ustawicznie powołujących się na nikczemność PO. Jeżeli zresztą o to chodzi, to pani Wassermann rzecz skomplikowała, zarzucając Donaldowi Tuskowi zaniechanie wpływania na decyzje ówczesnego szefa nadzoru bankowego. Teraz się nie da uniknąć zarzutu nietrafnego doboru urzędnika. O “krótkiej ławce” rezerwowych dygnitarzy Prawa i Sprawiedliwości nie ma już co mówić.
Dramatycznie się sprawdził pewnik, że kto chce rządzić wszystkim, w istocie nie włada niczym. Nikt bowiem nie jest komputerem, szczególnie kiedy nie bardzo się nim potrafi posługiwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz