Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 11 grudnia 2019

Pomroczności

Wedle Najwyższej Izby Kontroli program “Praca dla Więźniów”, nadzorowany wcześniej przez Patryka Jakiego realizowano źle. Budżet więc miał stracić 152 miliony złotych. Zdaniem natomiast byłego wiceministra więźniowie teraz w halach, zbudowanych dzięki programowi wytwarzają produkt wartości 300 milionów złotych. To dwa razy więcej od rzekomych strat. Jest przekonany, że to niweczy zarzuty inspektorów NIK-u.
Prokuratura jednak otrzymała kilkanaście zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tłumacząc aż taką ostrość reakcji kontrolerów na nieprawidłowości Patryk Jaki przywołuje fakt, że był on jednym z pierwszych, którzy się krytycznie wypowiadali o Marianie Banasiu. Złą więc ocenę swojej pracy uważa za rodzaj zemsty.
Jak mówi też były wiceminister, kontrolę ostro teraz potraktowanego programu “Praca dla Więźniów” przeprowadziła Izba jeszcze pod kierownictwem Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wtedy jednak wynikiem sprawdzianu były tylko wytknięcia, nie angażowano aż prokuratury. Senator Kwiatkowski stwierdza atoli, że to nieprawda. Izba bowiem pod jego kierownictwem tylko rozpoczęła sprawdzenie. Zakończyła je już po jego ustąpieniu.
Trzeba przypomnieć, że za szkody spowodowane przez podwładnych odpowiada też przełożony. Ze zwierzchnictwem zatem wiąże się ryzyko, które można zminimalizować poprzez nadzór. Im bardziej on luźny, tym większe zagrożenie. Dlatego właśnie należycie sprawowana władza nie daje raczej szans, aby się w niej tarzać. Głównie stwarza kłopoty.
Wartość więc merytoryczna przedstawianych tłumaczeń odpowiada chyba jakości efektów zarządzania. Nic dziwnego, że powodują one problemy i to proporcjonalne do wygłaszanych przechwałek.
Jak zauważa nasza noblistka, nie istnieje dzisiaj coś, co nie zostało opowiedziane. Aby jednak zaistnieć, musi być opowiedziane zgodnie z rzeczywistością.

2 komentarze:

  1. Lecz świeciła nam myśl główna,
    którą tak bym ujął tu:
    przyjdzie walec i wyrówna,
    przyjdzie walec i wyró,
    przyjdzie walec i wyró!
    Więc choć się z początku
    sporo orłów na niej wywijało,
    niemniej, rzecz ogólnie biorąc,
    iść się po tej drodze dało,
    sprawa była oczywista,
    siwy mróz czy lipiec duszny,
    nic, że droga wyboista,
    ważne, że kierunek słuszny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomnę, ze był kiedyś taki minister sprawiedliwości, który podał się do dymisji po tym, jak jeden z więźniów popełnił samobójstwo,a śledztwo wskazywało na brak należytego nadzoru ze strony służby więziennej. Ów minister też nie mógł "ogarnąć wszystkiego", jak broni się Jaki, ale mimo to, jako zwierzchnik służby więziennej czul się za nią odpowiedzialny. Może dlatego, że jako "członek kasty", miał nadmiernie rozdęte ego w przeciwieństwie do zdrowo myślącego młodziana z PiS, który wie, że stanowisko ministerialne, to kasa i przywileje, a nie jakaś tam mityczna "odpowiedzialność".

    OdpowiedzUsuń