Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 17 marca 2020

Znaki

— Na froncie walki z koronawirusem spotykamy się dzisiaj wszyscy. Politycy, przedsiębiorcy, obywatele. Rząd opracuje dalsze kroki dla okazania pomocy zarówno gospodarce jak i pracownikom. Uzupełnią one dotychczasowe przedsięwzięcia, ograniczające rozprzestrzenianie się choroby. Polacy okazują sobie solidarność i stosują się do zaleceń — tak mniej więcej powiedział wczoraj premier Morawiecki.
Na zwalczanie zarazy trzeba co najmniej 40 miliardów złotych, których nie ma w budżecie. Tak utrzymuje profesor Hausner. Jego wiarygodność potwierdza skuteczność planu, który nawet częściowo tylko zrealizowany wyprowadził nasz PKB na prostą po okresie woluntaryzmu ostatnich lat rządów AWS i pierwszych SLD. Ale kiedy przyjdzie nam z pomocą “wyimaginowana wspólnota, z której dla nas niewiele wynika”, od ręki chcą przekazać 7,4 miliarda euro, nie musi być aż tak źle. Oczywiście jeżeli rząd o pomoc wystąpi.
Prezes uczestniczył w niedzielnym nabożeństwie. Zrobił to wbrew zaleceniom władz, nawołujących szczególnie osoby starsze do pozostania w domu. Ba, wbrew sugestii biskupa, który udzielił dyspensy nieobecnym w kościele. Jakiś inny poseł PiS mimo zakazu organizowania zgromadzeń powitał powracającego z Włoch syna huczną imprezą. Zaraz potem przyjmował prezydenta Dudę na gospodarskiej wizycie w szpitalu, gdzie jest dyrektorem. Został zawieszony w prawach członka partii.
Mamy więc sygnał. Góra dobrej zmiany chyba kontestuje politykę obecnej elity. Niekonsekwentnie, ale jednak. Wydaje się też, że sprzyja temu klimat panujący w “biało-czerwonej drużynie". Nie spotykają się z obywatelami na wspomnianym przez premiera froncie.
A solidarność “obozu patriotycznego” z narodem? Bo on bez tego… aż strach kończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz