Aż strach pomyśleć, co będzie za tydzień.
Jest rejterada. Lex Tusk ma być poprawione. Wczoraj nowelizacja trafiła już do laski marszałkowskiej. Tymczasem Komitet Nauk Prawnych PAN zmiażdżył Lex Tusk. Media zaś doniosły, że francuski odpowiednik naszej komisji ustalił, iż przyjaciółka naszych zmieniaczy dobra, Marine Le Pen pożyczyła od Putina 12 milionów dolarów.
W komisji teraz wezmą udział niezależni eksperci, mianowani przez PiS, nie politycy. Tak w piątek zapewniał prezydent, który jeszcze w poniedziałek podpisał coś przeciwnego. Wykreśli też środki tak zwane zaradcze, które podpisując Lex Tusk zaordynował nikczemnikom, pozostającym jego zdaniem pod ruskim wpływem.
Będzie też można odwołać się do sądów powszechnych od orzeczenia komisji. Pomimo że przedtem zapewniano, iż sądy administracyjne również zapewniają taki skutek.
Na razie prezydent jeszcze grozi tym, których komisja uzna za ulegających wpływom. Ma to jednak wyłącznie być gniew ludu, wyrażony odebraniem poparcia w wyborach.
Bo Komisja w nowej wersji będzie rzekomo transparentna, jawna. Ma tylko orzekać, że przesłuchany jest niezdolny lub zdolny do sprawowania funkcji publicznych.
Wszystko zaś ma zasadniczą wadę. Wejdzie pod obrady jak Prezes będzie przychylny. Okazuje się, że może się jednak zgodzić, co by wynikało z wypowiedzi Rafała Bochenka. Tylko Premier konwencjonalnie oświadczył, że nie widział projektu nowelizacji Lex Tusk. Uważa też, że niczego złego w obowiązującej wersji nie ma.
Trybunał Konstytucyjny się jednak odkłócił i zebrał. Nie w sprawie ustaw sądowych, ale w związku z obawą o konstytucyjność ułaskawiania przez prezydenta osób niewinnych, bo nie skazanych prawomocnie. Wedle TK Sąd Najwyższy nie może w to ingerować i prezydent miał rację.
Na razie jednak znowu fatalnie się skończyło demonstrowanie pazurków przez Beatę Szydło się w Parlamencie Europejskim. Musi bowiem śmieszyć ktoś, po raz drugi dający się tym samym osobom tak samo nabrać.
Przedstawiciel zaś środowiska pani europoseł, minister Czarnek grubym słowem traktuje profesorów, którzy krytykowali prezydenta za podpisanie Lex Tusk. Mówi o chamskich postawach tak zwanych profesorów. Uważa bowiem, że mimo tytułów nie mają oni propolskiego wykształcenia.
Mamy więc kolejne powody do awantury w obozie władzy. Tym razem stroną pokrzywdzoną przez zmianę dobra będzie też parafialny elektorat. Pewnie wiec przypłynie kolejny protest. Tym razem z Torunia.
Dzięki bolszewickiej ustawie nawet "trzecia droga" będzie 4 czerwca prowadzić przez Warszawę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Jednak mają sukces. Opozycja się sama nie potrafiła skonsolidować, zrobili to skutecznie dobrazmieńcy.
UsuńCzysta "propolska"postawa, jakby to sam Czarnek powiedział.
Fere; Dobre!
UsuńPrzedobrzyli. I już to wiedzą.
OdpowiedzUsuńWłaśnie
UsuńJak Bozia chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. No i ... słowo stało się ciałem. Koniec już bliski. BARDZO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Poszli na skróty, a to wymaga podstawowej inteligencji. Tę jednak uważają za zło.
UsuńPozdrawiam również.
"Media zaś doniosły, że francuski odpowiednik naszej komisji ustalił, iż przyjaciółka naszych zmieniaczy dobra, Marine Le Pen pożyczyła od Putina 12 milionów dolarów. "
OdpowiedzUsuńCiekawe ile od Putina "pożyczają" "polscy" przyjaciele Le Pen, ci od Kaczyńskiego???
Komisja ustali, ale inna od tej
Usuń"Premier (...) Uważa też, że niczego złego w obowiązującej wersji nie ma."
OdpowiedzUsuńNiby czego innego spodziewać się po faceciku, którego opowieści o jego udziale w "obaleniu komuny" coraz bardziej zatrącają bajkami z mchu i paproci???
Nadrabia miną albo był najgłośniejszy w swojej parafii
Usuń"minister Czarnek"
OdpowiedzUsuńczyli pierdzące w stołek ministra edukacji spełnienie mokrych marzeń ubeckich autorów "raportu" Biura Studiów Służby Bezpieczeństwa, odnośnie przyczyn "problemów" "władzy ludowej" z Polakami i "sposobów" tych "problemów" rozwiązania, na temat tego jak powinien wyglądać spełniający ich oczekiwania minister od oświaty!
Czarnek - ubecki pomiot...
Prezentuje kulturę wypowiedzi typową dla PiS-u
Usuń