Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 27 września 2018

Dziedzictwo

Twierdzenie jakoby PRL był samym złem jest wulgarnym mitem. Takim grepsem posługują się niekiedy neutralni w swoim mniemaniu publicyści. Ma on uzasadniać ich awersję do POPiS-u, którego człony zdaniem niektórych dziennikarzy nie różnią się niczym z wyjątkiem ambicji ich wodzów, trwających w nierozwiązywalnym klinczu.
No to policzmy. Jednostkowy PKB Polski w 1950 roku wynosił 2.447 dolarów. W 1990 roku osiągnął 5.115 [Leszek Balcerowicz. Polska gospodarka po 1989 roku i jej perspektywy. FOR]. Obywatel Hiszpanii pięć lat po drugiej wojnie światowej produkował dobra za 2.397 dolarów, ale w 1990 roku już za 12.210 [ibidem].
Oba rzeczone państwa miały jednako niedemokratyczny system, ale my mieliśmy u siebie socjalizm, w którym byliśmy właścicielami środków produkcji, pracodawcami. Hiszpanie zaś tkwili w kapitalizmie, który wedle ówczesnej propagandy ich wyzyskiwał. Peerel jednak u schyłku swego istnienia zapewniał każdemu Polakowi warunki do wytworzenia dóbr wartych o 7.095 dolarów amerykańskich mniej od tego, co umożliwiał reżim Franco każdemu Hiszpanowi.
Polacy uzyskali w ludowej Polsce powszechny dostęp do szkół i zlikwidowano analfabetyzm. To prawda, za Peerelu doszliśmy w oświacie do stanu, który Niemcy osiągnęli już ćwierć tysiąclecia wcześniej. Ale taki sam sukces odnotowali po wojnie również Grecy i wspomniani Hiszpanie, aliści bez dyktatury proletariatu. Czyli nic w tym specjalnego.
Rozwój kultury był imponujący. Też prawda. Tylko jego efektem jest również łatwa wiara w kłamstwa, bez specjalnych przeszkód zatruwające obecnie umysły zwykłych ludzi.
Awans społeczny umożliwił obywatelom godne życie. To również prawda. U nas jednak inteligencję zepchnięto pod kreskę a zarobki ludzi bez zawodu zrównano z wynagrodzeniem wykwalifikowanych robotników. W ten sposób awans uczyniono bezprzedmiotowym, pogardzanym celem “frajerów”. Poziom życia nie był wtedy wysoko oceniany przez większość Polaków.
Zbudowano Nową Hutę, kopalnie, cementownie, stocznie i zakłady chemiczne. To także prawda. Ale wiele z nich upadło natychmiast po tym, jak transformacja doprowadziła do konieczności samofinansowania się przedsiębiorstw. Ekonomia bowiem wymaga aby zakłady przemysłowe nie tylko same się utrzymywały, ale też odtwarzały. Peerel stworzył więc w przemyśle żywe trupy i właśnie podtrzymywanie ich aktywności pochłonęło owe tysiące dolarów, których nie miał szans wypracować pracownik. O mechanizmie pobrania [A. Besançon] i powszechnym złodziejstwie nie ma już co mówić.
Oczekiwana długość życia w 2011 wzrosła u nas w stosunku do 1990 roku o sześć lat, ponad 8% [ibidem], najwięcej w byłych demoludach po Słowenii i Czechach.
Każde uogólniające stwierdzenie jest nieprawdziwe. Ale też socjalizm nie mógł przetrwać, bo był niewydolny. Jako więc taki nie zdał egzaminu, mimo że w wielu wypadkach wyciągnął ludzi z nędzy i poniżenia. Kapitalizm zrobił to lepiej, szybciej, trwale a w państwach demokratycznych nawet bez politycznych mordów, więzień, kłamstw i cenzury.
Samym więc złem socjalizm nie był, ale błędem na pewno. Złem zaś i to czystym było uzależnienie od Moskwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz