Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 16 września 2018

Nauka

Wielu kupowało i sprzedawało omamy i fałszywe cuda, oszukując głupią tłuszczę [Leonardo da Vinci].
Giełda dołuje. Poziom optymizmu inwestorów jest najniższy od czasu prowadzenia badań. To oznacza, że posiadacze majątku nie wierzą już w możliwość jego powiększania i wycofują pieniądze z rynku. A bez mamony ów zawsze zdycha, to zaś oznacza, że gospodarka również.
W ogóle o znaczeniu państwa (jesteśmy ważnym państwem, liderem Europy – mówił niedawno Andrzej Duda, dodając jeszcze “po prostu”) zawsze decydowała ilość pieniędzy, które jego władca może zgromadzić na realizację zamierzonych celów. Do początku dwudziestego wieku była to głównie wojna.
Rzecz zawsze załatwiali finansiści. Najzdolniejszymi byli Żydzi. Więcej, byli bezkonkurencyjni, bo innym religia zabraniała pożyczania pieniędzy na procent. Uznawała to za handel czasem, ten zaś należał do Boga. Podobnie jak ciało ludzkie. Z tych samych więc powodów zwalczano prostytutki, w takim rozumieniu rzeczy kupczące cudzym mieniem.
Finansiści – wtedy Żydzi – umożliwili prowadzenie również wojen religijnych doby reformacji, finansując obie strony konfliktu. Oni także założyli pierwsze domy maklerskie, bo jako pierwsi się zorientowali w tym, że pieniądz jako towar jest znakomitym przedmiotem handlu. Od kiedy zaś Internet przeobraził świat w globalną wioskę, nastały czasy raju dla finansjery, teraz już pozbawionej religijnych konotacji.
Pieniądz jest równie podatny na rynkowe prawidła jak buty, gwoździe, czy inna kapusta. Kiedy na rynku występuje jego nadmiar, traci wartość. Ten kto prędzej dostrzeże oznaki nadprodukcji (w świecie finansów nadpłynności) ten się wcześniej wyzbywa towaru (gotówki, niepewnych papierów wartościowych) i ma lepszą szansę na przetrwanie nadchodzącej bessy.
Taki stan mamy teraz. Giełda jest w odwrocie, bo mało kto wierzy w trwałość populistycznych środków, zafundowanych państwu jedynie dla wywołania doraźnej koniunktury. Mamy więc taki stan, w którym ożyją teorie spiskowe. Znowu Żydzi, Soros, masoni i inni cykliści będą obwiniani za to, co już dostrzegają inwestorzy giełdowi.
Współcześni “alterglobaliści” i ich ideologiczni poprzednicy od dawna postulowali ukrócenie finansjery, wcześniej wytępienie Żydów, zupełnie ignorując fakt, że oznacza to odebranie tlenu gospodarce. Ale nasi epigoni socjalizmu uparcie zapowiadają pozbawienie kapitalistów kapitału i jego posiadacze nie czekają na skutki, ale już masowo uciekają, pogłębiając problem.
Bo wielu się dało oszukać omamom i teraz termin przychodzi na wszystkich.

1 komentarz:

  1. ............... i dlatego jestesmy w czarnej d..ie bo nic z dnia na dzień nie padnie a nim padnie to znajdzie sie nowego wroga.
    Aktualni wrogowie na dziś /oprócz PO/ sądy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń