Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 17 września 2018

Oni

W Ameryce zostaje się kontestatorem z przekonania o własnej winie. W Europie Wschodniej – z przekonania o winie innych. Chciałbym się dowiedzieć, którego z kontestatorów psychoanalitycy uznają za zdrowego [Tyrmand].
Amerykanie – a któż by inny – stwierdzili ostatnio, że najbardziej wiarygodni są ludzie skłonni do obwiniania się za popełnione błędy. Oni są najbardziej odpowiedzialni i im się powinno przede wszystkim powierzać stanowiska publiczne.
Fatalna to informacja dla naszych roztropków. Oni się wypierają wszelkich wad, a przyłapani na politycznych niegodziwościach, natychmiast za ich powód przytaczają nikczemność poprzedników lub niegodne postępowanie innych państw Unii, szczególnie Niemiec. W świetle więc wyników amerykańskich badań robią wszystko, aby wykazać swą nieprzydatność do sprawowania rządów.
W ogóle Ameryka się fatalnie kojarzy z tym co PiS zapisał w swojej politycznej rutynie. Wedle niej Zachód miał nas w 1943 roku sprzedać Moskwie. Tymczasem to Franklin Roosevelt zadecydował o zaniechaniu uderzenia na Bałkany, proponowanego wcześniej przez Winstona Churchilla, dzięki czemu to Anglicy by byli w Warszawie przed Sowietami. Więcej, w Jałcie i potem w Teheranie stanowisko prezydenta Stanów przesądziło o kształcie powojennej Europy. Potrzebował Moskwy do uderzenia od tyłu na Japonię.
Jeżeli więc Ameryka jest konsekwentnym czynnikiem, który odsłania nieprawdziwość PiS-owskiej propagandy, to jutrzejsza wizyta naszej pary prezydenckiej w Białym Domu może mieć zaskakujące skutki. Twierdzimy bowiem, że jesteśmy ważnym państwem i liderem Europy. Na wysokiego więc wtaszczyliśmy się konia.
Upadek jest zawsze w takim wypadku bolesny. Całe szczęście, że cykliści są na podorędziu. Znowu powiozą w świat gorycz cudzej pomyłki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz