Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 23 sierpnia 2019

Profeska

Eugeniusz Kłopotek odchodzi z polityki i nie będzie się udzielał w mediach. Więcej, z kandydowania zrezygnuje także małżonka pana Eugeniusza. Pozbawiono bowiem pierwszego miejsca na liście wyborczej innego posła PSL, wstawiając tam przedstawiciela koalicyjnej partii Kukiz’15. Z jego odejściem za jednym zamachem ludowcy unikają populistycznych szarż medialnych swego niepokornego parlamentarzysty i jednego z przykładów przypisywanego im nepotyzmu. Jakże bardziej elegancko od PiS-u.
Tam bowiem mamy do czynienia z wymuszonymi dymisjami najwierniejszych polityków. Muszą wracać do poprzedniej profesji, co w niektórych wypadkach nie oznacza szeregowego mandatu poselskiego, ale w najlepszym wypadku kontynuację kariery politycznej w Kancelarii Prezydenta, częściej zaś powrót do mniej intratnego orzekania lub nauczania.
Los zawodowych polityków, pozbawionych innego zawodu a opuszczających partię nie jest godny pozazdroszczenia. Muszą się albo szybko nauczyć czegoś nowego, albo cierpieć ubóstwo. Tylko niektórzy mogą liczyć na oparcie w terenowych strukturach partyjnych. Tu zresztą również się zależy od politycznej koniunktury. Kiedy nie ma dostatecznie wysokiego poparcia w wyborach, nie ma dotacji, czyli etatów.
Obawa więc przed złym losem w wypadku złamania lojalności skazuje zawodowych polityków na łaskę i niełaskę kierownictwa własnej formacji. Więcej, zmusza do kurczowego trzymania się jej linii, niezależnie od tego jak dalece partia brnie w absurdy. Obok więc niedemokratycznych statutów mamy drugi powód utrwalania się u nas partyjniactwa, z którym tak namiętnie walczy Paweł Kukiz.
Najlepsze przepisy tu niewiele zmienią. Najbardziej demokratyczne zasady były zapisane w konstytucji ZSRR. I niewielu było takich, którzy by zdradzali swoje wątpliwości co do tego, czy są przestrzegane. Natychmiast zresztą lądowali w psychuszkach. Propaganda zaś każdą decyzję władz przestawiała jako całkowicie zgodną z prawem.
Może nie są prawdziwe powody, o których mówi poseł Kłopotek odchodząc z polityki, ale niezależnie od jakości swoich wypowiedzi był jednym z nielicznych, którzy się nie uginali przed partyjnym dyktatem.
Dopóki zaś politycy będą zawodowo uprawiali posłowanie, dopóty będziemy mieli partyjniactwo. Przecież własną firmę trzeba hołubić wbrew wszystkim przeciwnościom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz