Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 18 lipca 2020

Hojność

Unijne pieniądze już rozdane? U nas oczywista oczywistość. Wszak wszyscy oglądali wielkie, kartonowe czeki, opiewające na milionowe dotacje, przydzielane burmistrzom i wójtom gmin, nawiedzanych przez premiera. Jedna z miejscowości ma nawet dwa takie dokumenty. Tam przed premierem znalazł się minister, który też nie chciał być skąpy.
Tymczasem w Parlamencie Europejskim uchwaliliśmy, aby wezwać Komisję Europejską do odebrania unijnych dotacji rządom, które naruszają własne prawo. My uchwaliliśmy. Przecież większość wyraża wolę wszystkich. Tak u nas pod rygorem zaliczenia do drugiego sortu twierdzi dobra zmiana. Jeżeli więc w Polsce obowiązuje taka reguła, to tym bardziej w Europie. Wszak mamy ją zmieniać na lepsze.
Niemniej ubiegamy się o przyznanie nam prawie dziesiątej części planowanego budżetu Unii. Nie chcemy też wiązania wpłat z przestrzeganiem prawa. To jednak chyba taktyka. Tak naprawdę dobra zmiana nie spodziewa się raczej unijnych pieniędzy. Nie tylko dlatego, że Unia jest wyimaginowaną wspólnotą, z której nic nie wynika. Głosimy wszem i wobec, że pławimy się w pomyślności. Odżegnano się też od niektórych przepisów Konstytucji. A to właśnie jest traktowane jako obraza praworządności.
Aliści nie rozdawano przecież czeków bez pokrycia. Tak nie robią ludzie honoru. Wszak właśnie dobrozmieńcy często odmawiają konkurentom godności. Nie mogą więc jej sami nie posiadać. To skąd wezmą pieniądze na pokrycie czeków?
I to akurat jest proste. Wystarczy nie kraść. Przecież tak rozwiązanie problemu sformułowała pani Szydło. Teraz zatem ostatnia ofensywa NIK-u staje się jasna bez sięgania do partykularnych jakoby czy zgoła osobistych powodów jej wszczynania. Szukają rezerw.
I teraz wiadomo co wzbudziło niepohamowaną wesołość pani marszałek podczas głosowania nad wyborem członków komisji do zwalczania zła. Musiała ją pobudzić do śmiechu myśl o tym, jak bardzo się rozczarują niegodziwcy, skryci zdawałoby się bezpiecznie w czeluściach wszelakiej biurokracji. I nie ma racji jedyny ksiądz w gronie kandydatów do komisji, nie wybrany zresztą, który krytykuje rechoczącą panią marszałek.
Bo nic nie pozostaje bezkarne. Przekonali się o tym dwaj pracownicy Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku. Referent i sekretarka. Zostali zwolnieni w natychmiastowym trybie za to, że nie zadziałały znakomite – a jakżeby inaczej – procedury ochrony prezydenta przed prowokacją pranksterów.
No i trudno w dziele tępienia nieprawości nie sekundować dobrej zmianie. Na pewno więc Ruch Obywatelski, organizowany przez Rafała Trzaskowskiego nie odstąpi od zapowiedzi wspierania dobrych pomysłów władzy.

2 komentarze:

  1. Czyli jak zwykle "kowal zawinił Cygana powiesili"

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest zawsze w jedynie słusznych reżimach. Przecież w przeciwnym wypadku trzeba by obwiniać władcę, który rzecz ustawił.

    OdpowiedzUsuń