Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 5 listopada 2020

Narodnicy

 Z wielką pompą budowali szpital na Stadionie Narodowym, który z tej okazji przestał być PGE. I po zakończeniu okazało się, że nie można go oddać do użytku, bo nie spełnia wymogów. Trzeba więc będzie doprecyzować (sic!) przepisy, aby reprzechszczony stadion mógł być szpitalem.

To i tak lepiej, jak stępka (sic!) blokująca od lat pochylnię w Szczecinie. Nikt nie ma dość odwagi, aby to oddać złomiarzom. Całe więc ustrojstwo, przeznaczone dla budowy okrętów stoi nieużywane niczym lotnisko w Radomiu. Ale pompa była, przemówienia i upojna radość też. No i koszta stale lecą.

A w kolejce czeka jeszcze przekop dla kajaków i CPK w szczerym polu. Tam się dopiero okaże, czego nie wiedzieli jedynie słuszni roztropkowie. Ale to furda. Na szpital czekaliby chorzy. Gdyby był personel. A tak się przynajmniej nie okaże, że nie ma kto leczyć. Byczo jest.

Teraz włącza się hamulec awaryjny, replikę wiosennych ograniczeń. I to dzień po tym, kiedy minister zdrowia ręczył, że epidemia u nas zwalnia. Poprzedni lockdown był najlepszy na świecie, ale nie był narodowy. Teraz następny będzie. Jak się wczoraj uruchomiony nie sprawdzi. Wszystko zaś na odległość pachnie prowizorką. Ale niemieckim wsparciem nie jesteśmy zainteresowani.

Dlaczego zatem mamy wierzyć, że jedynie słuszna władza zrobi coś, co jest skuteczne? Wszak prestiżowe przedsięwzięcia, których się podjęła, generują tylko koszta. Bezsprzecznie narodowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz