Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 7 listopada 2020

Pokazuchy

 Jak u nas będzie niezależne sądownictwo, otrzymamy pieniądze z nowego unijnego odpowiednika Planu Marshalla. Nie będzie niezawisłości sędziów, trzeba się będzie obejść smakiem. Veto albo śmierć, taką parafrazą hasła Jana Rokity, z czasów kiedy ów jeszcze nie zdradzał alternatywnego myślenia, popisał się w związku z tym wiceminister. Wicepremier był bardziej ambitny. Non possumus powiedział za Prymasem Tysiąclecia. Nie będzie zatem dutków. Chyba że szefowie rzeczonych wice zadecydują inaczej. Ale czy mogą?

Trudno też uwierzyć w merytoryczne kompetencje naszych dygnitarzy, nawet jak studiowali prawo. Zwłaszcza kiedy się obserwuje ich legislację. Ponieważ nie słuchają również fachowców, trzeba powątpiewać w możliwość przeprowadzenia przez nich równoprawnego dyskursu z unijnymi specjalistami z jakiejkolwiek dziedziny. Ale jak powiada premier, kosztem deficytu budżetowego (sic!) gospodarkę uratujemy najlepiej w Europie.

Bez niemieckiej pomocy, która jakoby nas nie interesuje, umrze na covid pewna liczba Polaków. Bez unijnego wsparcia finansowego zbankrutuje u nas odpowiednio większa liczba przedsiębiorców. Ale, jak nie o politycznych, a o rzeczywistych chuliganach pisał Ludwik Kern, między Bugiem a Odromnysom to najważniejsze my som. To i po pandemii zostanie jednak w Ministerstwie Zdrowia telewizor za pół miliona, kupiony do jej zwalczania.

W pozostałych sprawach (po awanturach z Unią i rzeczonym telewizorze) PiS abdykował, nie rządzi, jak zauważył Donald Tusk. Symbolem tego jest groteskowy filmik z premierem, donoszącym staruszce zakupy, których nie przyniósł. Może to jednak przejaw jakiejś odpowiedzialności? Zrozumieli, że sami mogą tylko ośmieszyć problem. Pozwolili więc działać losowi. Wszak ślepej kurze trafi się czasem ziarno.

A my? Mamy, co wybraliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz