Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 12 listopada 2020

Poddywanizm

 Don Stanislao. Taki reportaż pokazała w poniedziałek TVN. Rozżalony kardynał powiada tam, że tylko u nas można być prześladowanym mimo lat wiernej służby Polsce, Kościołowi i papieżowi. Dobrozmienny więc pogląd na sprawiedliwość i równość wobec prawa jest identyczny z kardynalskim. Ale kardynał McCarrick stracił splendory w USA a dokonania również miał chyba niemałe.

W watykańskim raporcie, opisującym nieobyczajność amerykańskiego hierarchy, nazwisko Stanisław Dziwisz jest wymienione 45 razy. Ustalono, że po informacji o seksualnych ekscesach McCarricka Jan Paweł II wstrzymał jego nominację na metropolitę Waszyngtonu. Zmienił jednak zdanie po usprawiedliwieniach, zawartych w liście odtrąconego zrazu kandydata. Pismo jednakowoż było zaadresowane do… ówczesnego sekretarza papieskiego. Awans uzyskał pozytywną opinię Kongregacji ds. Wiary.

Również zdaniem kardynała Dziwisza Kościół potrzebuje przejrzystości i oczyszczenia. Powinna zatem powstać specjalna komisja, niezależna. Deklaruje swoje tam zeznania. Tyle że niczego nie wie albo nie pamięta. Katolicki publicysta komentując wypowiedzi Stanisława Dziwisza stwierdza też, że ksiądz kardynał oszczędnie gospodaruje prawdą.

Arcybiskup Gądecki powiada, że katolicy są teraz u nas prześladowani jak Żydzi w latach trzydziestych. Na wezwania księży do powołania polskiej komisji, obok watykańskiej zareagował stwierdzeniem, że autorytet papieski jest atakowany z wewnątrz Kościoła i to świadczy o sumieniu. Aliści jeżeli jakikolwiek prestiż miałby być budowany na przemilczaniu nieprawości lub opóźnianiu ich ujawnienia, to trudno by się było dziwić jego upadkowi.

Mamy już też państwową komisję ds. pedofilii, powołaną przez Sejm. Na razie się konstytuuje. Jej szef przewiduje trwanie prac przez lata. Działalność merytoryczną podjęto w połowie października.

Trudno się oprzeć refleksji, że Kościół jest jednak wzorcem moralnym, jak utrzymuje Andrzej Zybertowicz. Przynajmniej dla dobrej zmiany. Ona też krytykę swoich poczynań traktuje jak przemysł nienawiści. Także służbę dla siebie do niedawna uważano tam za powód do uwolnienia lojalnych niegodziwców od odium nieprawości. Dlatego, jak powiada jeden z jej wyrazicieli, na dzisiaj nie interesują specjalnie dobrozmieńców rozterki ofiar pedofilów, nawet sponiewieranych w dzieciństwie przez różnych ciumkaczy.

Ale ignorowanie opinii publicznej jest trudne. Wedle wielu komentatorów Prezes wszczął antyaborcyjną awanturę w nadziei przeciągnięcia na swoją stroną narodowców. A tu po zablokowaniu ulic i podpaleniu przez demonstrujących mieszkania podległa mu policja rozpędziła wczoraj Marsz Niepodległości. Narodowy. Nic dodać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz