Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 1 sierpnia 2020

Mostowniczowie

Dzisiaj wypada kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. To dla nas najbardziej tragiczny i heroiczny okres w historii. Historycy i prawnicy zawsze już będą ukazywać jego istotę, będą podnosili brak sensu w owym akcie rozpaczy, cierpienie cywilów, zemstę wroga, improwizację. Ale Powstańcy są ostatnimi, którzy postąpili zgodnie z wartościami dawnej Rzeczypospolitej, anachronicznymi w warunkach dwudziestowiecznej wojny totalnej.
Wedle nich trzeba było dać świadectwo a nawet pięknie umierać w razie potrzeby. Wbrew wszystkiemu. Dla potomności. Może dlatego byliśmy najweselszym barakiem w komunistycznym obozie? Może dlatego Sowieci nie weszli w 1980 roku?
Równolegle zaś ujawnił się niedawno przeciwny biegun stosunku do historii. Groteskowy, jak często w ostatnim czasie. Komercjalizujemy zabytki. Oto w zamian za to, że pozwolimy wysadzić w powietrze stuletni z górą most, Amerykanie nakręcą u nas część (!) jednego ze swoich filmów typu zabili go i uciekł. Aż strach pomyśleć, czego by chcieli za nakręcenie w Polsce całego obrazu.
A wielkie dzieła nie przychodzą łatwo. Wszak jacht z biało-czerwonymi żaglami utkwił gdzieś w Ameryce po dramatycznych przejściach na morzu. Utracił maszty, czy jakieś inne reje. Instytucja, która tak właśnie promowała Polskę, dążyła również do tego, aby za oceanem nakręcono film o naszym kraju. Najwidoczniej jednak tameczni spece od wielkich widowisk nie skojarzyli niczego z żaglówką.
Dopiero stary most kolejowy im nasunął pomysł. Jego konstrukcja rzeczywiście by mogła przykuć uwagę miłośnika techniki albo wzbudzić wstręt w duszy niespełnionego inżyniera. Ale żeby go od razu w powietrze?
Chociaż latający most by mógł być powodem do dumy. To przecież jakieś światowe pierwszeństwo. A od maltańskiego sukcesu upłynęło już nieco czasu, dobrze by więc było znowu pokazać światu, czego można dokonać między Bugiem a Odromnysom, gdy najważniejsze my som, żeby się posłużyć parafrazą utworu Jerzego Ludwika Kerna.
Oczywiście jak się do tego wziąć jak należy. Z krzyża, jak mówią w Poznaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz