Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Obyczaj

 – Może jeszcze pewna grupa czołowych fanatyków kieruje się marzeniem o budowie tzw. IV RP, czyli konglomeratu faszyzmu, komunizmu i świętej inkwizycji. Ale już drugi szereg w coraz większym stopniu myśli tylko o bogaceniu się, ustawianiu swoich rodzin, choćby kosztem rabunku państwa – pisze Krzysztof Łoziński.

Trudno podważać taką konstatację, ale też trudno przypisywać dobrozmieńcom diaboliczne zamiary. Oni tylko przywrócili stosowny klimat. Potem już zadziałało odwieczne prawo doboru naturalnego. Zawsze przebiega on wedle tradycyjnego porządku.

Kiedy bowiem wszystko zależy od państwa, najwięcej się osiąga pozostając w gronie chwalców władzy. Najbardziej jej zaufani, to członkowie rodzin funkcjonariuszy. Oni więc powinni zyskać najwięcej. Później i do mniejszych profitów dochodzą przyjaciele. Na końcu zaś zwykli zwolennicy.

Taki naturalny porządek gwałcą arywiści, pozostający poza gronem uprawnionych. Oni muszą się wykazać większym zdecydowaniem i pazernością. Mają bowiem zgromadzić też zapasy na czas potrzebny dla przekonania do siebie kolejnej ekipy u władzy. Ich więc głównie poczynania stają się powodem burd i gorszących doniesień medialnych.

Wszystkiemu zaś sprzyja monopol informacyjny. Rzecz wtedy może pozostać w tajemnicy, nikt bowiem do końca nie dowierza szeptanej propagandzie, roznoszącej sensacyjne informacje o profitach beneficjantów łaskawości systemu dla swoich.

A jak się jeszcze pospólstwu rozda część wspólnego dobra i zapewni możność demonstrowania pogardy elitom, ma się jego wdzięczność. Gdyby więc do tego konglomeratu, o którym wspomina Łoziński dodać prawne sankcje dla arywistów, którzy gwałcą porządek chapania i wpychają się przed uprawnionych, byłoby dużo lepiej.

Tyle tylko, że nawet najobfitsze zasoby mają swoje granice. Gdyby nie to, populiści by rządzili wiecznie. I wszędzie. Poza oczywiście kapitalistycznymi państwami, liberalnymi wobec powszechnej żądzy zysku. Grzesznej u nas, zwłaszcza kiedy nie dotyczy uprawnionych.

Ale wiadomo, nihilistyczny Zachód zawsze sprawiał kłopoty prawowiernym zwolennikom tradycji. Imperialiści tacy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz