Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 13 grudnia 2020

Negocjatorzy

 Donald Tusk ujawnił, że Mateusz Morawiecki bez dyskusji przyjął rozwiązania, przedstawione mu przez Angelę Merkel. Sprecyzowano w niej definicję praworządności. Zasada wstrzymywania wypłat niepraworządnymi państwom pozostała bez zmian. Premier więc ustąpił na całej linii, rzec by można skwapliwie.

Charakterystyczna jest reakcja szefa naszego rządu na tę wypowiedź. Jego zdaniem można Donalda Tuska posadzić obok Georga Sorosa. To najcięższy chyba zarzut, lecz głównie w świecie płaskoziemców. Dobra zmiana schlebia teraz wyznawcom światowego spisku?

Zapowiada też Mateusz Morawiecki, że jak się ktoś odważy naruszyć zawarte porozumienie, to pozna siłę Polski i Węgier oraz całej Grupy Wyszehradzkiej. A jest ono jedynie polityczną umową, którą nie ma siły aktu prawnego w odróżnieniu od mechanizmu kontrolowania praworządności. O tym doskonale musi wiedzieć Prezes, doktor praw.

W tej sytuacji nie dziwi oburzenie Zbigniewa Ziobry, który doskonale sobie zdaje sprawę ze słabości zawartego kompromisu. Zasada zaś ochrony praworządności godzi przede wszystkim w reformę sądownictwa. Dlatego też rzecznicy ziobrystów zapowiadali wyjście z koalicji. PiS apelował jednak do Solidarnej Polski o pozostanie w imię tego, co już razem zrobili.

Dość to ryzykowny apel. Dobrozmieńcy bowiem nie tylko zadłużyli budżet, upolitycznili sądownictwo i zawłaszczyli media. Doprowadzili ochronę zdrowia do takiego stanu, że w przeliczeniu na liczbę mieszkańców pandemia zabija w Polsce nieproporcjonalnie dużo ludzi. Śmiertelność zaś spowodowana innymi schorzeniami jest teraz łącznie z covidowymi najwyższa od wojny.

Przeciwko brukselskiemu porozumieniu jest też Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS. – Formacja niepodległościowa nie powinna zgodzić się na takie rozwiązanie – mówił widzom TV Trwam. Jego zdaniem dotacje z Unii są rekompensatą za dywidendy od zachodniego kapitału, zainwestowanego w Polsce a wyższe od otrzymywanych z Unii sum.

W badaniu opinii publicznej o ewentualnym następcy Prezesa nie pytano o szanse pana Antoniego. W sondażu Rzeczpospolitej najwięcej głosów otrzymał Mateusz Morawiecki. Pewnie zadecydowała legendarna prawdomówność naszego premiera.

Solidarna Polska pozostanie jednak w koalicji. Przesądziło o tym dwanaście głosów wobec ośmiu przeciwnych. Kto za to zapłaci stanowiskiem? Przecież tam nie ma zysku bez równoczesnej straty. Wymaga tego równowaga.

A miękiszonem jest teraz opozycja. Ktoś w końcu musi być.

2 komentarze:

  1. Oj tam oj tam
    na gumofilce założyliśmy złocone ostrogi I alleluja i do przody krzyczymy a "suweren"się cieszy"ze zwycięstwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać. Chociaż to smutne.

    OdpowiedzUsuń