Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 6 grudnia 2020

Aura

 Kaczyński kupił poparcie rozdając pieniądze, ale gdy przyszedł realny kryzys (kilkaset zgonów dziennie, pandemia, bankructwa przedsiębiorców, groźba utraty pieniędzy z UE) okazał się politycznym impotentem. Jedyne, na co go stać, to wojna o aborcję, bezprawie i podróż na Wschód [Przemysław Szubartowicz].

Opozycja zaczyna się wreszcie dogadywać. W Badowie pod Warszawą, ktoś wyczulony na symbole by powiedział, że w rocznicę powstania listopadowego zebrali się przedstawiciele formacji opozycyjnych, aby wypracować wspólną strategię na wybory, przewidywane w przyszłym roku.

Rzecz się raczej dokona, bo PiS najprawdopodobniej straci niebawem większość. Takie przypuszczenie wynika z doświadczeń przeszłości. Słabnąca pozycja Prezesa zawsze inspirowała utajone sprzeczności do jawnej konfrontacji ich zwolenników. Tak też było w IV Erpe, gdzie sprowokowano przystawki do frondy, poprzez niezdarną próbę zdyskredytowania wodza Samoobrony.

Teraz mamy moment przełomowy. Albo dobrozmieńcy się opowiedzą po stronie europejskich wartości, albo pryncypiów azjatyckich. W pierwszym wypadku upokorzą zwolenników Radia Maryja, w drugim staną w opozycji do społeczeństwa. Oba oznaczają krach.

Dotąd PiS wygrywał przekonując o swej wrażliwości na równość wobec prawa. IV Erpe budowano na wstręcie do korupcji na szczytach władzy. W 2015 roku wygrano podkreślając rzekomy egoizm elit, raczących się ośmiorniczkami, kiedy lud miał pracować za miskę ryżu. Tenże sam lud ma teraz zaakceptować odrzucenie źródła dobrobytu idąc za wezwaniem do obrony moralności, ostentacyjnie wręcz deptanej w licznych aferach z udziałem dobrozmieńców.

W 1947 Polska ludowa odrzuciła na polecenie Stalina Plan Marshalla, który pomógł Europie odbudować gospodarki i był impulsem do integracji. Polska pozostała na długo siermiężna i biedna. Teraz rząd polski chce zabrać nam 64 mld € z Funduszu Odbudowy. Żeby móc łamać praworządność [Michał Wawrykiewicz].

Rzecz musi się zakończyć krachem formacji, zepchniętej w religijny fundamentalizm. W dodatku nastąpił powszechny bunt kobiet, który musi się skończyć światopoglądowym odrodzeniem na kształt Wiosny Ludów. Będziemy więc świadkami wielkiego przełomu, który w świetle dotychczasowych doświadczeń na pewno zostanie wzmocniony zamieszaniem powodowanym nieudanymi przedsięwzięciami antycovidowymi.

Jedynym dotąd gwarantem bezpieczeństwa dobrej zmiany było zróżnicowanie ugrupowań opozycyjnych. Teraz ten czynnik znika. Wiosna więc nie będzie należała do PiS-u. Bo ona nie jest ani liberalna, ani lewicowa. Jest piękna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz